Skończyłam "kryminał" nowozelandzkiej autorki Fiony Sussman, Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy.
Książka jest reklamowana jako laureatka konkursu na najlepszy nowozelandzki kryminał, choć dla mnie w tej powieści jest to wątek drugorzędny.
Rzecz dzieje się w Auckland, gdzie dochodzi do napadu na farmę w którym ginie syn właścicieli, żona zostaje brutalnie zgwałcona ,a mąż po ciężkim pobiciu wkrótce umiera. Zniszczone życie rodziny.
Sprawcami są młodzi Maorysi, przedstawiciele rdzennej ludności Nowej Zelandii.
Mamy obraz dwóch światów. Biednej, zapijaczonej, brutalnej rodziny Bena, małoletniego sprawcy napadu i ofiar, którymi są potomkowie kolonialistów. Rdzenna ludność wyspy została zepchnięta na margines.
Dokładnie przyglądamy się dwóm postaciom - Carla, ofiara napadu i Ben sprawca Poznajemy ich dotychczasowe życie Szczególnie trudno z traumy wychodzi bohaterka, targa się nawet na własne życie Buntownik Ben długo, przebywając w więzieniu nie pozbywa się swojego buntowniczego, a nawet bandyckiego charakteru.
Autorka sprawia nam niespodziankę i powoduje, że obie te osoby stają się dla siebie bliskie. Dowiadujemy się jak wielką moc ma przebaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz