sobota, 29 grudnia 2018

CZYTAM "ZIMOWA MIŁOŚĆ' - ELŻBIETA RODZEŃ




Pisałam już,że czytam, a jednocześnie, w nocy słucham  jakąś inną powieść. "Zimowa miłość" to fantastyczna powieść na takie nocne słuchanie. Autorka, Elżbieta Rodzeń to pedagog terapeuta, mówi że pisze bo musi. W jej głowie rodzą się historie i musi je przelać na papier. Jest autorką kilku powieści  : "Noc świetlików", Dziewczyna o kruchym sercu", "Przyszłość ma swoje imię" "Przyciąganie" i "Zimowa miłość"
Bohaterowie poznają się na studiach medycznych i po pewnym czasie rozstaj. Anna zrywa z Michałem nie mówiąc dlaczego, dowie się dopiero po 16 latach. Właśnie wtedy spotykają się przypadkowo? na konferencji i sytuacja każe im spędzić ze sobą trudny tydzień w górach. Wracają wspomnienia i nadzieje.
Ciekawa powieść o losach i przeznaczeniu. W tle choroba , rak piersi, i jej przemożny wpływ na życie bohaterki.
Powiem tak - super się słucha o mądrych ludziach, mądrych zachowaniach, , ale szczerze mało realistyczne jest to wszystko, moim zdaniem bardzo mocno przefajnione

piątek, 28 grudnia 2018

CZYTAM SUE FORTIN 'SIOSTRZYCZKA'

Sue Fortin to angielska pisarka, autorka kilku powieści obyczajowych. Siostrzyczki to pierwszy tytuł przetłumaczony na język polski i wydany w naszym kraju.
Jest to thriller psychologiczny i taką powieść bardzo lubię. Czyta się lekko, szybko w napięciu, jak kryminał. świetna lektura na zimowe popołudnia i bezsenne noce.
Dwadzieścia kilka lat temu ojciec zabiera młodszą siostrę, wyjeżdża i słuch po nich ginie. W tym czasie zarówno matka, jak i starsza siostra usilnie szukają ich. Pewnego dnia przychodzi list ze Stanów Zjednoczonych, list od zaginionej siostry. Kobieta przyjeżdża, serdecznie witana przez szczęśliwą matkę. Tylko starsza siostra ma wątpliwości, coś ją niepokoi. Mnożą się podejrzenia i wątpliwości.
Jak to się skończy dowiecie się podczas lektury.

czwartek, 27 grudnia 2018

CZYTAM ALEX ROSENBERG 'DZIEWCZYNA Z KRAKOWA'




Alex Rosenberg to amerykański filozof, mówi o sobie "Naukowy naturista", jest ateistą,
Jest autorem wieli książek i artykułów popularyzujących kierunki filozoficzne, "Dziewczyna z Krakowa" jest Jego pierwsza powieścią.

Moim zdaniem bardzo udaną powieścią, fantastyczny, głęboki, mądry język i wiarygodna fabuła.
Jest to powieść o tym jak można było przeżyć w Polsce czasów wojny, jak mógł w tych warunkach przeżyć Żyd, w tym przypadku młoda  Żydówka.
Bohaterka to młoda studentka prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tuż przed wybuchem wojny wychodzi za mąż za lekarza,również żydowskiego pochodzenia i wyjeżdżają do Karpatynia. Są to tereny dzisiejszej Ukrainy.
Akcja powieści toczy się w różnych miastach Polski i Europy na przestrzeni kilku wojennych lat.
Dziewczyna dzięki swojemu mało żydowskiemu wyglądowi,ucieka i ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem .
Wiemy jak wyglądały losy Żydów we wschodnie Europie  w czasie II wojny światowej. Jej udaje się przeżyć.
Zasadami, którymi się kierowała to  DOTRZYMAJ TAJEMNICY  DOBRZE KŁAM MOZE OCALEJESZ.
Polecam tą ciekawą, wzruszającą i pouczającą książkę.

sobota, 15 grudnia 2018

CZYTAM JUSTYNA WYDRA " ESESMAN I ŻYDÓWKA WOJNA I MIŁOŚĆ"


Zwykle gdy czytam czy słucham jakąś powieść, już w trakcie układają mi się zdania oddające odczucia i refleksje z lektury, które  później znajdą miejsce na  blogu. Tym  razem nic takiego się nie działo, słuchała, ciekawa byłam dalszych losów bohaterów ale nie miałam jakiś szczególnych myśli.
Ot, troche inna historia relacji dwojga ludzi, choć inna wojenna relacja i trochę niespotykana. W każdym bądź razie  w przekazach z II wojny nie mieliśmy takich historii, a myślę, że,jak to w życiu, zdarzały się.
Mamy rok 1943, z transportu do obozu zagłady ucieka młoda Żydówka , niestety skręca nogę i nie może już ukryć się w pobliskim lesie. Znajdują ją, przejeżdżający na motorze Niemiec. I wydaje się,że to koniec jej życia, wszak taki mamy przekaz i obraz tych wydarzeń. Okazuje się, że esesman zna kobietę, we wrześniu 1939 uratowała mu życie, gdy jako sanitariuszka brała udział w wojnie. No i tu zaczyna się historia tych ludzi i ,jak się później okaże, historia ich trudnej miłości.
Lektura na zimowe wieczory, najważniejsze, że dość optymistyczna w swej wymowie.


sobota, 8 grudnia 2018

CZYTAM MAŁGORZATA WARDA "MIASTO Z LODU"



Kilka tygodni temu pisałam o innej powieści tej autorki  "Ta którą znam". Ponieważ jest to pisarka, której powieści dobrze czyta się w zimowe ciemnie wieczory, wróciłam do niej. Tym razem wybrałam tytuł "Miasto z lodu".
Tytułowe miasto z lodu to mała górska miejscowość , do której dojeżdża nasza bohaterka i jej 13-letnia córka. Matka postanawia wynająć dom i zamieszkać w tej malowniczej miejscowości. Młoda kobieta ma za sobą trudne życie samotnej, młodocianej matki. Choroba psychiczna, brak pieniędzy i wsparcia nie pozwoliło jej ,jak do tej pory, spełniać się jako matka. Rzuca więc dotychczasowe życie w Gdyni i zaczyna w innym miejscu. Okazuje się,że miasto z lodu to nie tylko koloryt tego miejsca.Ten lód jest również w sercach jego mieszkańców. Pewnego razu, córkę naszej bohaterki znajdują w górach, nad potokiem, bez butów Dziewczynka jest na skraju śmierci. Matka zostaje oskarżona o zaniedbanie córki. My jako czytelnicy i autorka zadaje pytanie - czy na pewno???  

sobota, 1 grudnia 2018

CZYTAM FIONA SUSSMAN " OSTATNI RAZ, GDY ROZMAWIALIŚMY"






Tym razem coś poważniejszego. Jak już wiecie nie tylko słucham audiobooki, ale również czytam i ta druga forma obcowania z książką bardziej mi odpowiada.
Skończyłam "kryminał" nowozelandzkiej autorki Fiony Sussman, Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy.
Książka jest reklamowana jako laureatka konkursu na najlepszy nowozelandzki kryminał, choć dla mnie w tej powieści jest to wątek drugorzędny.
Rzecz dzieje się w Auckland, gdzie dochodzi do napadu na farmę w którym ginie syn właścicieli, żona zostaje brutalnie zgwałcona ,a mąż po ciężkim pobiciu wkrótce umiera.  Zniszczone życie rodziny.
Sprawcami są młodzi Maorysi, przedstawiciele rdzennej ludności Nowej Zelandii.
Mamy obraz dwóch światów. Biednej, zapijaczonej, brutalnej rodziny Bena, małoletniego sprawcy napadu i ofiar, którymi są potomkowie kolonialistów. Rdzenna ludność wyspy została zepchnięta na margines.
Dokładnie przyglądamy się dwóm postaciom - Carla, ofiara napadu i Ben sprawca Poznajemy ich dotychczasowe życie Szczególnie trudno z traumy wychodzi bohaterka, targa się nawet na własne życie Buntownik Ben   długo, przebywając w więzieniu nie pozbywa się swojego buntowniczego, a nawet bandyckiego charakteru.
Autorka sprawia nam niespodziankę i powoduje, że obie te osoby stają się dla siebie bliskie. Dowiadujemy się jak wielką moc ma przebaczenie.

wtorek, 27 listopada 2018

CZYTAMM MAGDALENA WITKIEWICZ " PO PROSTU BĄDŹ"



Odkrywam literaturę, w której opisywana jest głównie miłość i ludzkie uczucia, relacje. Do tej pory niechętnie pożyczałam takie prawie romanse, ale sugestia jednej z czytelniczek pchnęła mnie w tym kierunku. Trzeba przyznać, że my kobiety lubimy sobie poczytać "coś o miłości", to taki substytut codzienności i tego co najczęściej mamy w domu-obowiązki, dzieci i mąż, któremu romantyczne zachowania dawno wywietrzały z głowy.

Magdalena Witkiewicz to znana pisarka, autorka wielu  bestsellerów  -  "Ballada o ciotce Matyldzie"  "Pensjonat marzeń"  "Zamek z pisaku"   "Szczęście pachnące wanilią"

"Po prost bądź" jest opowieścią o miłości między studentką i jej wykładowcą, takiej prawdziwej, wymarzonej i nieprzemijającej.
Chcę zwrócić uwagę w tej mojej "recenzji " na coś innego, co myślę,że w opisach audiobooków nie jest podkreślane-rola lektora. Powieść czyta Agnieszka Wagner i jest to, jak do tej pory, najlepiej przeczytana powieść. Przynajmniej ja tak odbieram, pracę tej lektorki. Głos , który słyszymy w słuchawce w pełni oddaje nastrój książki, oddaje emocje, fascynacje , lektoraka czyta na "wysokim oddechu", tak bym to nazwała, w sposób jaki odczuwamy zauroczenie, miłość, szczęście.

poniedziałek, 26 listopada 2018

CZYTAM MAŁGORZATA MROCZKOWSKA " ANGIELSKIE LATO"


No tak, ten post czeka już tydzień, jakoś nie mogłam się skupić W poprzednim obiecałam, że zimę poświecę głównie na obyczajówkę, no i to jest następna powieść  tego rodzaju..Tym raze audiobook. Nie tylko czytam ale też słucha, wieczorem czytam , a w bezsenne noce czytam, albo miły głos w słuchawce pozwala mi usnąć. I wtedy jest kłopot, bo nie wyłączam audiobooka i nie pamiętam w którym momencie urwał mi się wątek. Pozytywne powieści obyczajowe najbardziej pasują mi jako nocna lektura, chodzi przecież o to aby się nie zestresować i aby przyszedł spokojny sen.

ANGIELSKIE LATO  autor  MAŁGORZAT MROCZKOWKA, jedna z wielu młodych dziennikarek, piszących powieści "dla kobiet". Absolwentka UMCS w Lublinie , od 2004 roku mieszka w  Wielkiej Brytanii, gdzie powadzi portal  mumsfromlondon.com . Wspominam o tym, ponieważ mam również czytelników  z W Brytanii. Może  moim rodaczkom, mieszkującym na Wyspie przyda się taka informacja.
Ale wracam do audiobooka.

Akcja dzieje się na wybrzeżu  Anglii, w ciągu kilku letnich miesięcy. Bohaterka, Polka, mieszkająca w Anglii od 20 lat, trafia do domu matki swojego angielskiego męża, aby go wyremontować po śmierci teściowej.
Do pomocy zatrudnia syna swojej polskiej przyjaciółki, który wraz ze swoją dziewczyną przyjeżdża z Polski
Nasza bohaterka szczęśliwa mężatka ulega nastrojom lata, morza, miłych sąsiadów i oczywiście młodemu, zakochującemu się w niej mężczyźnie. Jak to się skończy?? Nie powiem, przeczytajcie sami.

wtorek, 20 listopada 2018

CZYTAM MAŁGORZATA WARDA ' TA KTÓRĄ ZNAM'



Sezon zimowych, długich, ponurych ,ciemnych, wieczorów, zaczęłam tą oto powieścią. Nie jest to nic przypadkowego. Postanowiłam  te smutne zimowe czasy wypełnić literaturą lekką, odprężającą, nie wymagającą specjalnego skupienia. Będę czytać obyczajówkę.

Powieść Małgorzaty Wardy, jedna z wielu, (myśle, że w tym zimowym sezonie coś jeszcze przeczytam tej autorki), opowiada o kobietach, o dwóch siostrach. Jedna z nich ginie w wypadku samochodowym, druga zmuszona jest wrócić do kraju, z miejsca gdzie jest znaną modelką ale również aktorką. Wraca i my, czytelnicy, zaczynamy poznawać  dotychczasowe życie sióstr.
Jedna z wielu historii z życia naznaczonego wydarzeniami zmieniającymi życie. Poznajemy próby poradzenia sobie z przeszłością, rozliczenia z nią.
Jeżeli lubicie nieskomplikowane pisarstwo, lekturę, którą czyta się z przyjemnością i szybko zapomina , to polecam.

środa, 14 listopada 2018

WEGETARIAŃSKIE KOTLECIKI BROKUŁOWE PM




Kotlety z brokułów i migdałów zaliczam do lepszych samkowo propozycji dla  wegan, czy po prostu jako urozmaicenie codziennego obiadowego menu.
Ja wykorzystałam do przygotowania kotletów robot Perfect Mix czyli "gorsza" wersja thermomiksa, ale można zrobić to danie nawet tylko przy pomocy blendera.

SKŁADNIKI

460 g wody
500 g brokułów
70 g migdałów, użyła pól na pół mączki migdałowej i drobno posiekanych
30 g maki ryżowej
10 g bułki tartej
30 g płatków owsianych
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu mielonego
olej do smażenia

1. Brokuły gotujemy na parze wykorzystujac 400 g wody
    Parować  16 min/ 100 st/ obr 1
2.  Rozrobić mąkę z 60 g wody.
3. Do  misy robota włożyć 3/4 brokułów, mąkę rozrobioną w wodzie, bułkę tarta, płatki owsiane i migdały w mączce lub zmielone, sól, pierz 5s/obr 6
4. Dodać pozostałe brokuły i zamieszać 5s/obr 3-5
5. Formować kotleciki, smażyć na oleju.







środa, 7 listopada 2018

CZYTAM GRAŻYNA JAGIELSKA "MIŁOŚĆ Z KAMIENIA"




Bardzo polecam tą lekturę. Książka była inspiracją do powstania filmu   "53 wojny" Ewy Bukowskiej.
Na filmie nie byłam, ale może jeszcze, znając temat, wybiorę się, jestem przekonana, ze jest bardzo emocjonalny.
Bo taka też jest ta książka. Wojciech Jagielski to znany korespondent wojenny, Grażyna to jego żona.
Razem, choć osobno przeżyli 53 wojny. On jeżdżąc na nie , ona czekając na niego w domu. I właśnie to czekanie  autorka opisuje, opowiada innemu pensjonariuszowi  Kliniki Psychiatrycznej. Tam właśnie trafia  z rozpoznaniem  zespołem stresu bojowego.
Książka jest zapisem popadania w chorobę psychiczną i wychodzenia z niej.Przejmujący zapis stanów w jakie wpadała kobieta, wyczekując tej najgorszej wiadomości, której przez wiele lat się spodziewała, wiadomości o śmierci męża.
Książka jest również oskarżeniem, pod adresem dziennikarstwa wojennego. Autorka stawia teze,że nie jeździ się na te wojny, w różne miejsca świata aby pomóc, dziennikarze jeżdżą aby  przeżyć emocje, aby zarobić, aby zadowolić pracodawcę, aby dostarczyć jako pierwszy świetną wiadomość, zdjęcie, wywiad z jakimś lokalnym watażką.

niedziela, 4 listopada 2018

CZYTAM AGNIESZKA GŁADZIK ' POMORZANIE"


Pomorzanie to powieść, młodej, współczesnej autorki, pochodzącej spod Szczecina. Autorka próbowała poruszyć temat historii tego regionu.Spotykamy się  z bohaterami pod koniec II Wojny, są to dwie dziewczynki , Polka i Niemka. Dziewczynki zaprzyjaźniają się, a te więzi będą trwać wiele lat. Na ich życie wpływ wywarła wojna , a głównie jedno wydarzenie - gwałt na matce Polki.
Poznajemy losy bohaterek i ich potomków aż do współczesności. Sa to trudne lata komunizmu, ale też nie łatwy czas lat 90-tych i później.
Powieść jest dość interesująca, chociaż przyjęta przez autorkę niechronologiczna forma , utrudnia lekturę. Przeskakiwanie  z roku np 1947 do 2016, wprowadza dezorientację w watkach i głównych postaciach.

BOCZNIAKI PANIEROWANE SMAŻONE






Szukając alternatywnych dań dla mięsa, trafiłam na panierowane boczniaki. Są smaczne, może trochę ciężko strawne , ale godne spróbowania.Mogą być przystawką, samodzielnym daniem z sałatą, składnikiem sałatki albo dodatkiem do dania mięsnego,
Przygotowanie jest bardzo proste.
Boczniaki kroimy lub drzemy na kawałki, wzdłuż blaszek, posypujemy mąką, polewamy odrobiną oleju, dodajemy przyprawy: sól, pieprz, imbir suszony i gałkę muszkatołową.
No i panierujemy pojedyncze kawałki w jajku roztrzepanym i bułce tartej. Smażymy w oleju.

piątek, 19 października 2018

CZYTAM "CHŁOIEC Z LATAWCEM" KHALED HOSSEINI

Tym razem hurtem o trzech przeczytanych powieściach. Czytać miałam czas, bo robię to najczęściej wieczorem i w nocy, ale napisać o nich już nie dałam rady.


HOSSEINI   " CHŁOPIEC Z LATAWCEM"
Znany autor i bardzo popularna powieść. Nie jest to oczywiście żadna nowość, ale ja przeczytałam  po raz pierwszy. Piękna opowieść o przyjaźni, poświęceniu i odwadze. Jest też bardzo ponury obraz  Afganistanu pod rządzami Talibów . Autor w bardzo sugestywny sposób pokazał jak z pięknego kraju, Afganistan zmienia się w ruinę, gdy do głosu dochodzą religijne i kulturowe konflikty. Gdy do głosu  i władzy dochodzą ci, którzy mają zawsze racje, bo za nimi stoi religia. Przeraziła mnie scena, w której jeden z Talibów mówi "chodzisz po domach i zabijasz i nie masz żadnych wyrzutów sumienia, bo wiesz,że masz rację"  STRASZNE



ANNA KEJZEROWICZ  "LIST Z POWSTANIA"
Jest to historia rodziny naznaczonej pewnym wydarzeniem z Powstania Warszawskiego. W ostatnich dniach powstania ginie małżeństwo, a ich córka, walcząca w powstaniu przepada gdzieś. Nie odnaleziono jej ciała, nie ma żadnej o niej informacji. Pozostała przy życiu siostra, a później jej córka
szukają jej przez wiele lat. Zdarzają się różne nieprzewidziane i niewytłumaczalne wypadki, w których giną członkowie tej rodziny, aż w końcu w ręce kobiety trafia list, który wszystko wyjaśnia.


ANNA B. RAGDE   'KOCHANKOWIE'
Jest to kolejny, najnowszy tom norweskiej sagi tej autorki. Pisałam o tej sadze na moim blogu (zakładka  "czytam"). Poznajemy dalsze losy  rodziny, a właściwie, ostatniego pokolenia, czyli dwóch braci, dziadka i bratanicy. Ta część opisuje głównie los i wspomnienia dziadka, który najszczęśliwsze lata swojego życie spędza w "domu starców".
  

I ZNÓW JESIEŃ

Ogród znów w barwach jesieni. Uchwyciłam kolory w ostatniej chwili. Już spada temperatura i za chwilę nie będzie tych kolorowych, złotych i wielobarwnych liści.

Octowiec to drzewko mojego dzieciństwa, dlatego znalazł miejsce w moim ogrodzie.

Winobluszcz jak zwykle najpiękniejszy jesienią.



Pigwowiec czeka na swoje miejsce  w domowej nalewce.

Szparagi, o tej porze roku niejadalne, ale pięknie zdobią ogród

czwartek, 18 października 2018

PASZTET PIECZARKOWY





Pisałam już chyba o tym,że przeszłam na dietę bezmięsną. Powiedzmy,że prawie mi się to udaje. Wyszukuję wie, i gotuję dania które są smaczne a jednocześnie nie zawierają mięsa.
Ten pasztet jest bardzo dobry, a odsmażony w kawałkach może zastąpić kotleta.

SKŁADNIKI

3 jajka
100 g białego chleba tostowego w kromkach
200 g cebuli
30 g oleju
300 g pieczarek
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczka pieprzu
tymianek

W osobnym naczyniu roztrzepać jajka i namoczyć w nich chleb
Cebulę rozdrobnić 7s/obr.5, zgarnąć ze ścianek naczynia.
Dodać olej i pokrojone pieczarki - dusić 10 min/100 st/ nakładka na noże/ obr. 1
Dodać jaja z chlebem- wymieszać 10s/obr. 4
Masę przełożyć do keksówki, piec 220 st , 20-25 minut.

AKSAMITNA ZUPA DYNIOWA PERFECT MIX




Bardzo dobra zupa dyniowa, delikatna, a jednocześnie pikantna.
Byłam zdziwiona jej gładkością, PM  świetnie zmiksował.

SKADNIKI
10 g imbiru obranego
1-2 ząbki czosnku
płatki chilli do smaku lub świeże chilli
50 g cebuli
2 łyżki oliwy z oliwek
750 g dyni Hokkaido lub innej. Hokkaido nie obieram
kostka bulionu warzywnego lub  1 łyżeczka koncentratu warzywnego PM
500 g wody
pieprz, sól

1. Imbir, czosnek , cebulę - rozdrobnić  3s/obr.6
2. Dodać oliwę - dusić 3min/100st./obr.1
3. Dodać dynię - rozdrobnić 10s/obr.5. Dusić 5 min/100st/obr. 1
4. Dodać kostkę lub bulion - gotować 15 min/obr.2
5. Zmiksować 25s/ obr. 5-9
6. Dodać mleczko kokosowe wymieszać 20s/obr. 3
7. Doprawić do smaku solą i pieprzem

poniedziałek, 15 października 2018

KRAKÓW WYCIECZKA NA ZAKOŃCZENIE LATA

Kraków, Dzwon Zygmunta. Po wielu ,wielu latach znów weszłam na wieżę, myślę,że już ostatni raz, a może nie ??? W każdym bądź razie przeżycie bardzo dużo, koniecznie trzeba tknąć serca dzwonu i wszyscy z niemal nabożeństwem to robią. Dzwon ,który bije w ważnych chwilach naszego narodu, wielowiekowa historia i tradycja.


 A z wieży rozciąga się niesamowity, fantastyczny widok na Kraków. Jestem uczuciowo związana z tym miastem. W czasach studenckich trzykrotnie była w Krakowie na praktykach zawodowych. Były to biblioteki : Jagiellonka, AGH i Miasta Krakowa.
To jest mój zawód , a właśnie w Krakowie zdobywałam doświadczenie zawodowe ale i świetnie, jako studenci bawiliśmy się.
A to były piękne dni.



czwartek, 27 września 2018

ZUPA KREM MARCHEWKOWO-IMBIROWA PM




Przepis pochodzi z książki Perfect Mic - inspiracje wyd.II.

20 g świeżego korzenia imbiru - obrać, pokroić w plastry
80 g cebuli - obrać pokroić w ćwiartki
300 g marchewki - obrać ,pokroić w kawałki
20 g masła
500 ml wody
1 kostka rosołowa lub własny bulion
100 g soku pomarańczowego
100 g kwaśnej śmietanki
1/2 łyżeczki soli
pieprz

1. Imbir i cebulę miksujemy  7sek/obr 6
2.Dodać marchewkę rozdrobnić 10 sek/obr 7
3. Dodać masło, zebrać wszystko kopystką ze ścianek, podsmażyć 4 min/100st/obr 2
4. Dodać wodę i kostkę rosołową, gotować 14 min/100st/obr 2
5. Wlać sok pomidorowy, śmietanę, doprawić solą i pieprzem, gotować jeszcze 1 min/100 st/obr 2
6. Całość zmiksować 2 min/obr 10

Zupę polecają podawać ze szczypiorkiem, moim zdaniem nie jest to dobry zestaw, szczypior zaczyna dominować, smak delikatnej zupy ginie. Ja podałam z grzankami.

czwartek, 13 września 2018

CZYTAM ASHLEY RHODES - COURTER "DWA ZWYKŁE SŁOWA"






Autorka jest amerykańską działaczką społeczną. Szczególnie aktywnie angażuje się w reformę amerykańskiego systemu opieki zastępczej dla dzieci.
Dwa zwykłe słowa to wspomnienia autorki z kilkunastu lat swego dzieciństwa, kiedy to zostawiona przez matkę wychowywała się w sierocińcach i rodzinach zastępczych. Wspomnienia są bolesne i przejmujące, dziewczynka w końcu trafia do rodziny adopcyjnej, gdzie spotyka się z miłością, dobrocią i mądrością rodziców.
Mimo trudnego tematu, wspomnienia czyta się z zapartym tchem. Wciąż towarzyszyło mi uczucie chęci dowiedzenia się co dale i kiedy wreszcie skończy się udręka tego dziecka.

piątek, 7 września 2018

CZYTAM Monika Orłowska "Rozminięci"



Powieść, niby zwykła polska obyczajówka, a jednak inna, niezwykła, intersująca i bardzo dobrze napisana. Lubię taka literature, lubię jak książka, czy dokładniej historia w niej opisywana, woła mnie, jak, co wieczór słyszę chodź i jak moje myśli mówią  "wolę poczytać" idę do łóżka.
Taka jest ta historia, historia dwojga ludzi, oczywiście kobiety i mężczyzny, którzy spotykają się nad Adriatykiem, w trudnych momentach swojego życia, po doświadczeniach, które na zawsze zaważą nad ich życiem. Są różni , "rozminięci" życiowo, ale również dosłownie, poprzez tryb życia jaki wiodą - ona na wybrzeżu Adriatyku, a on wirtuoz gitary, koncertujący po całym świecie. Próbują być i nie być ze sobą, szukaj się i próbują , mimo przeszkód być szczęśliwymi.
Intrygująca, pełna tajemnic historia opowiedziana w sposób wiarygodny, dojrzały- bez upiększeń i infantylizmów. 

czwartek, 6 września 2018

FALAFELE


Moje pierwsze falafele. Na FB na Kuchni Codziennej pisałam już, że zmieniam dietę na taką, powiedzmy, półwegańską, tzn. rezygnuję z mięsa. No ale kotleciki to przecież polska specjalność i ulubione danie .Brakuje ich. Zaczynam kombinować czym je zastąpić, aby tradycyjny talerz, czyli ziemniaki, kotlet i surówka był również moim udziałem.  Falafele to kotleciki , których głównym składnikiem jest ciecierzyca, do tego cebula, czosnek i przyprawy. Po zmieszaniu już wszystkiego i spróbowaniu byłam lekko rozczarowana, ale po usmażeniu  smakowało mi. Do tego sos czosnkowy na bazie jogurtu i jest super.


SKŁADNIKI

150 g ciecierzycy suchej, namoczyć na noc, po czym zmielić w maszynce lub mikserem. Chodzi o  aby masa była bardzo gładka, w przeciwnym  przypadku falafele będą się  rozpadać.

1 mała cebula - zmiksować razem z ciecierzycą
3 ząbki czosnku, użyć praski lub zmiksować

Do tak otrzymanej masy dodać:
2-3 łyżki natki pietruszki
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki chili mielonego
1/2 łyżeczki kardamonu
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki sody
1 łyżeczka kolendry mielonej 
czarny pieprz
sezam do obtoczenia kotlecików
olej do smażenia

Wymieszać dokładnie i odstawić masę do lodówki. Smażć na oleju do zbrązowienia.

wtorek, 4 września 2018

DIETA I RUCH

Pisałam już na FB, na mojej stronie Kuchnia Codzienna, że przechodzę na dietę bezmięsną. Nie  mam zamiaru być weganką, rezygnuje z mięsa, nie rezygnując z serów, które sama robię i bardzo lubię, jajek , nabiału. Mam właśnie za sobą pierwszy tydzień tej diety. Chyba mi służy, jestem lżejsza, mam więcej ochoty na życie, więcej energii i radości w sobie.
Ostatnio widziałam w sobie tylko starą kobietę, z dnia na dzień coraz gorzej wyglądającą i  nie przerażała mnie perspektywa starości, choroby.
Ponieważ nic i nikt nie jest w stanie zmienić  warunków w jakich żyję musiałam sięgnąć do własnych możliwości- więcej optymizmu, a w tym ma mi pomóc właśnie ta dieta i jeszcze coś.
Kilka lat temu, a może jeszcze wcześniej systematycznie chodziłam z kijami, czyli uprawiałam nordic walking.  Przez kilka lat chodziłam systematycznie, codziennie. Choroba mamy i jej obecność u mnie przerwały to, po prostu nie miałam już na to czasu i siły.
I ….wracam na trasę, już to robię, zaliczam kolejne wiejskie ścieżki mojej okolicy.
Wszyscy, którzy będziecie to czytać, trzymajcie za mnie kciuki, abym znów nie popadła w zwątpienie i nie myślała, że 60+ to koniec życia.




niedziela, 19 sierpnia 2018

RODZINNE ZDJĘCIE




Znalazłam to zdęcie w pamiątkach po mojej mamie i od kilku tygodni myślę, co mogę napisać, aby oddać moje wzruszenie.Patrzę na nie z ogromnym wzruszeniem, to jest moje dzieciństwo, moja rodzina, życie, które było moim udziałem przez około 20 lat. To jest ten czas , który najczęściej wspominamy z rozrzewnieniem, to są choinki na Boże Narodzenie, to są jajka na Wielkanoc, to są potrawy, które wspominamy, mówiąc -"Babcia to robiła najlepiej". A Babcia, moja najdroższa to ta Pani na środku zdjęcia w białej bluzce .A dookoła rodzina, w której spędzałam święta, imieniny, urodziny.Biegałam jako dziecko do ciocibabci, czyli siostry mojej babci. To w jej domu zrobiono to zdjęcie, a znajdował się on tuż obok naszego domu, balkon w balkon. Ciociababcia Suskiewiczowa siedzi tuż obok mojej babci, z jej prawej strony i dalej- jej mąż, synowa, siostra męża i moja Mama, na kolanach której siedzę JA.
Po drugie stronie jest mój brat i druga siostra męża ciocibabci. No i tu mam kłopot, bo nazwisk tych ludzi, siedzących po prawe stronie zdjęcia nie pamiętam. Byli to przyjaciele Państwa Suskiewiczów.
Zdjęcie, oceniając po wieku dzieci ,ma przeszło 60 lat i z osób które na nim są ,żyją tylko dwie.
Ot kolej życia.
Wzrusza mnie wszystko, ludzie, ale również stół, który zawsze stał w tym samym miejscu, a meble nie zmieniały się przez całe dziesięciolecia. W tle duże okna, są do dziś , choć dom jest niezamieszkały, a może właśnie dlatego ? Kwiaty w oknie i ściany pomalowany w modny w tym czasie deseń. Starannie zastawiony stół. Pamiętam, że była specjalna szczoteczka i zmiotka, przy pomocy których sprzątało się okruchy ze stołu.
Te wszystkie przyjęcia u Suskiewiczów, prawie zawsze takie same, podobne potrawy, ciasta. Jedne były smaczne  a inne, jak bigos, do dziś wspominam jako ciapę bez smaku.Ale zawsze były pyszne gruszki i śliwki w zalewie słodko-kwaśnej i sernik, makowiec.
Oj wspomnienia się cisną i przychodzą wciąż nowe. Może jak popatrzę dłużej na to zdjęcie dopiszę kilka nowych wspomnień.

środa, 15 sierpnia 2018

PIKANTNY SOS Z JABŁEK DO MIĘS I KANAPEK ELDOM PM

SKŁADNIKI

około 0,7 kg jabłek
kawałek imbiru
1/2 torebki  curry
1 łyżeczka soli
1 łyżka cukru

To są proporcje orientacyjne. Robiąc takie sosy nie korzystam z żadnych przepisów. W tym przypadku chodziło mi głównie o Curry, pozostałe składniki dodawałam "na smak"
Wszystkie składniki włożyłam do naczynia miksującego, poszatkowałam 15 sek/ obr. 4
Dolałam prawie 1 szklankę wody, gotowałam  7 min/100 stopni/obr.1
Zmiksowałam   10sek/obr.4-5



JABŁKA ANTONÓWKI W SŁOIKACH NA ZIMĘ - PM

Antonówka obrodziła i trzeba było coś zrobić z dużą ilością jabłek. Nie jestem miłośniczką szarlotki ale , siłą wyższa, może się wykorzysta zimą.
Zawsze przeraża mnie obieranie dużej ilości jabłek, ale.... Wpadłam na pomył, aby ich nie obierać i poszatkować w PM, właściwie pokroić.
Jabłka tylko pokroiłam w kawałki, pozbawiłam gniazd nasiennych ale nie obierałam ze skórki.




Poszatkowała, partiami, tak około 0,7 kg jednorazowo,  15sek/obr 4.


Zagotowałam z cukrem , tradycyjnie na gazie,( około 0,7 kg cukru na 3 kg jabłek)
Napełniłam słoiki gorącymi jabłkami i przewróciła je do góry dnem, do ostygnięcia.

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

DŻEM BRZOSKWINIOWY Z BAZYLIOWĄ NUTĄ PERFECT MIX




DŻEM  BRZOSKWINIOWY  PM

1 kg wypestkowanych brzoskwiń
250 g cukru
1 opakowaniu DżemFix
2 łyżki soku z cytryny
kilka listków bazylii - można pominąć

Na noże założyłam nakładkę. Wrzuciłam wszystkie składniki.
12min/nakładka/ obr.1/100 stopni
Wyjęłam nakładkę.
5min/obr.2/100stopni.
Dżem przelałam do słoików, odwróciłam do góry dnem, do stygnięcia.



poniedziałek, 30 lipca 2018

ZUPA ZE ŚWIEŻYCH OGÓRKÓW ELDOM PM



Autentyczna nowość dla mnie, pierwszy raz w życiu jadłam zupę ze świeżych ogórków. Przepis pochodzi z TM, a ja zrobiłąa zupę przy pomocy Eldom PM.

SKŁADNIKI

70 g ryżu
70-80 g cebuli
400-450 g ogórków
1 1/2 łyżeczki koncentraty warzywnego TM (ja dałam kostkę warzywną)
700 g wody
100-150 g kwaśnej śmietany 12%
1/2 pęczka koperku
pieprz, sól

1. Wsypać do naczynia miksującego ryż, zmielić 30s/obr.10
2. Dodać cebulę, rozdrobnić 5s/obr.5
3. Dodać pokrojone ogórki ze skórką, kostkę warzywna lub bulion, wodę gotować 12min./100 stopni/obr.1
4. Zmiksować 30s/obr. 4-8, stopniowo zwiększać obroty
5. Dodać śmietanę, koper, pieprz gotować 2 min./100 st/obr.4

poniedziałek, 23 lipca 2018

CZYTAM Janusz Leon Wiśniewski "Spowiedź niedokończona"


Najnowsze dzieło, napisałam dzieło, ale ręka mi się zawahała, "dziełko", "dziełeczko" Janusza L.Wiśniewskiego- Spowiedź niedokończona. Powiem szczerze jest to moje największe rozczarowanie. Lubię tego pisarz i z iskrą w oku  wzięłam do ręki  tą książkę. A tu klops, nie wiem po co wydał tą książkę, upadek mądrego pisarza. Jest to 12 felietonów na różne "oczywiste" i chyba modne tematy - prostytucja,  fabryka piersi, kat w USA, dojrzewanie itd.  Przeczytałam te felietony a w głowie zostało mi tylko stwierdzenie "powiedział co wiedział" i pytanie,  "po co to zrobił?"
Ciekawa jestem Waszych opinii, ja nie polecam tego dziełka,

wtorek, 17 lipca 2018

CZYTAM CHARLOTTE LINK '' ECHO WINY "

Charotte Link niemiecka, bardzo popularna powieściopisarka. Bardzo płodna powieściopisarka. Wydała 23 powieści, są wśród nich  kryminały, powieści obyczajowe, psychologiczne .Jest bardzo wszechstronną pisarką. Bardzo często umiejscawia akcję swych  utworów w Anglii. Mimo swojego pochodzenia, chwalona jest za znajomość angielskiej tradycji, życia, za umiejętność oddania tamtejszego klimatu.




Chcę dziś polecić lekturę na wakacje. Kryminał, thriller  ECHO WINY.  Czyta się z ogromnym napięciem, niemalże "gryząc paznokcie".  Zagadka jest świetnie zarysowana, napięcie rośnie ze strony na stronę, a zakończenie, ja zwykle, w tego rodzaju literaturze, zaskakuje.
Może znajdziecie tą autorkę i jej powieści w swoich bibliotekach.
Ja sama rzadko kupuję książki, dlatego w moich poleceniach i "recenzjach" nie ma nowości. Ale biblioteki mają ogromne zasoby i można znaleźć coś dla siebie.

poniedziałek, 9 lipca 2018

PIKANTNY SOS Z AGRESTU

Cudowna, letnia pora zbiorów owoców. Po porzeczkach mamy teraz dojrzały , słodki agrest. Uwielbiam agrest i najbardziej lubię go - z krzaka, bez mycia i przejmowania się jego czystością. Wychodzę na tzw żer.
Zrobiłam też kilka słoiczków przetworów na słodko, ale nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła owoców pikantnych. Bardzo lubię takie sosy, pyszne z mięsem, sere a nawet samym ryżem.
Zazwyczaj kombinuję ze smakami, przyprawami i coś tam wychodzi. Mnie i mojemu "współlokatorowi" smakuje




Tym razem składniki wyglądały tak:

ok. 1 kg agrestu  ,umytego i, przyznam, nie zbyt dokładnie  odszypułkowanego
cukier ok. 1 łyżki
tymianek   1 łyżeczka
rozmaryn  4 gałązki
imbir  sproszkowany ok. 2 łyżeczek
czosnek granulowany  ok 2łyżeczek
pieprz cytrynowy  1 łyżeczka
sól 1/2 łyżeczki
Podaje miary, ale tak naprawdę sypałam wprost z torebek i smakowałam po chwili.

Zagotowałam agrest z cukrem. Jak puścił sok, dodałam przyprawy. Gotowałam do lekkiego zgęstnienia.

czwartek, 28 czerwca 2018

CUKINIA






Cukinia rośnie jak szalona. Mam w tym roku  BARDZO dużo cukinii i BARDZO dorodną. Co z nią robić??
Wymysliłam taki półprodukt.
Otóż cukienię,  ale również, patisony kroję w kostkę i doprawiam przyprawami. Używam mieszanki Knorr do warzyw z grilla, czosnku w proszku i kolendry z młotkowaną kolendrą. Sól do smaku.
Tak zaprawione warzywa wrzucam na rozgrzany ole i krótko podsmażam mieszając wszystko łyżką. Odstawiam aby warzywa "doszły". Powinny być kruche, broń Boże rozgotowane.
Tak przygotowany półprodukt jadamy ,ot po prostu, z chlebem, albo dodaję inne warzywa surowe (cebula, pomidor) i zakręcam wrapa .  Na drugi dzień można wykorzystać do sosu, dodając np kurczaka, śmietanę i makaron.
Na koniec powiem tylko jedno: nawet mój niejadek warzywny, czyli mąż, zjada z chlebem na kolację. To chyba najlepsza rekomendacja.

piątek, 22 czerwca 2018

CZYTAM LARS MYTTING " PŁYŃ Z TONĄCYMI"

Kilka ostatnich miesięcy spędzam z literaturą norweską. Ostatnio przeczytałam powieść Larsa Myttinga  "Płyń z tonącymi"
Mytting zadebiutowała w 2006 roku powieścią "Konie mechaniczne". Jego światowy bestseller  to "Porąb i spal" . Autora fascynuje drewno.

W  "Płyń  z tonącymi" również spotykamy , takiego obocznego, bohatera. Jest nim drewno orzechowe o przepięknej, fascynującej strukturze.
Ale nie orzech jest tu główna postacią.
Młody człowiek o imieniu Edvard, mieszka na norweskiej prowincji. Wychowuje go dziadek.
I to śmierć dziadka zaczyna fascynującą historię poszukiwania własnej tożsamości, odkrywania dziejów rodziny i przyczyn śmierci rodziców. Nasz bohater zaczyna wędrówkę, która doprowadza go na Szetlandy i do Francji, w miejsce które jest grobowcem tysięcy żołnierzy, poległych nad Sommą, w I wojnie światowej.
Powieść czyta się jak kryminał, wartka akcja, wiele ciekawych wątków.
Można ją zabrać na wakacyjne wędrówki.

wtorek, 19 czerwca 2018

LODY JOGURTOWE Z MALINAMI

Robią się tzn. aktualnie są w zamrażarce. Maliny mam już swoje, miód też własnej roboty. Do tego jogurt i są lody.

SKŁADNIKI

1 opakowanie dużego jogurtu "greckiego"
1/2 kg malin lub mniej, ja miałam taką większą miseczkę
2-3 łyżki miodu

Zmiksowałam wszystko w Eldomie. 10 obr / około 1 min.

Włożyłam do zamrażarki. Po 12 godzinach powinny być dobre.
Jutro, przy degustacji, rzucę zdjęcie. Jestem ciekawa smaku, robiłam pierwszy.
Trzy dni już są w zamrażarce. Niestety chore gardło wyeliminowało lody z diety.
Zaglądałam do pojemnika. Lody są zmrożone na kość. Chyba muszę je przenieść do lodówki, muszą trochę zmięknąć.

środa, 13 czerwca 2018

PLACKI Z CUKINII Z FETĄ


Sezon na cukinię właśnie się zaczyna. W moim warzywniku są już kilkunastucentymetrowe , młode, kruchutkie cukinie. No i były placki, które wzbogaciłam serem feta, a jako dodatek sos tzaziki i sałata





SKŁADNIKI
- cukinia około 60-70 dkg
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 kostki fety
- 2 jajka
- około 1 szklanki mąki
- sól, pieprz do smaku
- olej do smażenia

Posiekane cebulę i czosnek przesmażyłam na oleju.
Cukinię starłam na dużych oczkach, posoliłam, odstawiłam na 20 minut. Po tym czasie odsączyłam cukinię z płynu. 
Wszystko połączyłam, wkruszyłam fetę. Smażyłam z obu stron, do zrumienienia, jak to placki.

poniedziałek, 11 czerwca 2018

CZYTAM Anne B. Radge





Po lekturze sagi autorstwa  Herbjorg Wassmo (recenzowałam na blogu), nadal "siedzę " w literaturze norweskiej.
Wciągnęły mnie losy rodzin tej części Europy,  tym bardziej, że niewiele wiem o historii tego regiony, zarówno tej wcześniejsze, jak i ostatniej wojny światowej. Także współczesne życie Norwegów wzbudza zainteresowanie, i tak jest w przypadku tej sagi.
Saga   Anne B.Radge to cztery tomy współczesnej literatury obyczajowej.
"Ziemia kłamstw"
"Raki pustelniki"
"Na pastwiskach zielonych"
"Zawsze jest przebaczenie"
Bohaterowie to trzej bracia. Tor został na wsi i prowadzi gospodarstwo,  Erland postanowił żyć bardzo daleko od rodziny. Mieszka w Kopenhadze, a swoich rodziców nie widział przeszło 20 lat.
Przeszło siedem lat nie zawitał do domu trzeci brat -  Margido, spokojny samotnik, prowadzi firmę pogrzebową.
A kim jest Torun?? To córka jednego z braci. Autorka tworzy postać wokół, której zaczyna dziać się historia rodziny.
Bardzo polecam tą sagę. Świetna lektura wakacyjna.

niedziela, 3 czerwca 2018

SERNIK NA ZIMNO Z RICOTTĄ I RABARBAREM

Przepis podpatrzony na MniamMniam ale troszkę zmieniony. U Grzegorza nazywa się jogurtowy ale ja nie użyłam jogurtu , a sera ricotta i soku z limonki.
Jest to świetny, prosty w wykonaniu deser, lekki bez pieczenia i świetny na upalne, letnie dni.



SKŁADNIKI

SPÓD
- 2 łyżki  mieszanki orzechów, migdałów
- 1 łyżeczka masła orzechowego
-  1 łyżeczka masła rozpuszczonego lub oleju kokosowego

Wszystko miksujemy, wykładamy masą spód formy i wstawiamy do lodówki

MASA SEROWA
- 2 opakowanie sera ricotta (500g)
- 1/2 szklanki cukru lub więcej jeżeli chcemy aby ser był słodki
- sok z 2 limonek
- 3 łyżki żelatyny
Żelatynę rozpuszczamy w małe ilości wody, pozostałe składniki  mieszamy, dodajemy  schłodzoną żelatynę, wylewamy masę na przygotowany spód i znów wstawiamy do lodówki.

WARSTWA RABARBAROWA
- 6 łodyg rabarbaru
- 1/2 szklanki cukru
- 3 łyżki żelatyny

Cukier rozpuszczamy na patelni, dodajemy pokrojony rabarbar.Smażymy do momenty rozpadnięcia się rabarbaru, Dodajemy żelatynę.
Otrzymaną w ten sposób galaretkę , po jej przestudzeniu, wlewamy
 na serową warstwę o ile już się ścieła.I znów gotowy już deser,
wkładamy do lodówki.

czwartek, 17 maja 2018

KWIATY AKACJI W CIEŚCIE

Mamy pore kwitnienia akacji. Mieszkam prawie w lesie i za oknem mam ścianę kwitnących akacji. Widok piękny ale nic nie opisze zapachu ,jaki jest wokół domu wieczorem. I oczywiście miliony pszczół i innych owadów, brzęczących  drzewach.
Zmobilizowana przez W. spróbowałam, pierwszy raz w życiu przygotować placki z kwiatami akacji.
Trzeba zrobić ciasto jak na naleśniki, plus cukier i cukier wanilinowy.
Maczamy umyte kwiaty akacji w cieście naleśnikowym i smażymy na rozgrzanym tłuszczu.



Placki delikatnie pachną akacją, są słodkie, idealne dla łasuchów.

środa, 16 maja 2018

MUZEUM REGIONALNE W OPOCZNIE

Bardzo ciekawe wystawy stałe i  tematyczne. Byłam mile zaskoczona poziomem tych wystaw, prezentacja i eksponatami. Na zdjęciach stała wystawa folkloru opoczyńskiego.


Jest tż stała prezentacja historii miasta i regionu. Począwszy od Kazimierza Wielkiego, to w zamku tego polskiego króla znajduje się Muzeum Regionalne. Wiele pamiątek po toczących się na tych ziemiach wojnach, łącznie z historią Hubala, który walczył z Niemcami w lasach regionu.

Byłam zachwycona wystawą rzeźby i płaskorzeźby opoczyńskiego prymitywisty  Antoniego Barana z Opoczna.

Z całą odpowiedzialnością zapraszam i polecam wizytę w tym Muzeum, przy okazji wędrówek wakacyjnych.Można zakupić bardzo ciekawe książki o historii, dziejach miasta, ludzi.