niedziela, 26 lutego 2017

MOJE NIEDZIELNE BAJANIE

Miałam pisać o rybie ale jakoś nie mam ochoty na przepisy.Zrobię to innym razem, choć rybka pod kruszonką była pyszna, zachęcam do poszukania jej na blogu.
Dziś mam inny nastrój. Po niedzielnej mszy wróciłam do domu zbudowana. Zawsze buduje mnie widok rodziny w kościele. Tak było tym razem. Przede mną, w ławce siedziało małżeństwo z trójką chłopców, w wieku tak od 6 do 14 lat. Najmniejszy szybko się znużył i spał na kolanach matki.
Przyszedł czas komunii, starsi chłopcy z ojcem poszli przed ołtarz, a po chwili ojciec wrócił, odebrał śpiącego chłopca z rąk żony, a ona poszłą przed ołtarz. Obserwowałam ich z radością,  takie zachowania, takie rodziny zawsze mnie podnoszą na duchu, wraca wiara w ludzkie dobro i w to,że są jeszcze rodziny kochające i szanujące się.

Przed chwilą oglądałm film Królowa chmur z Panią Szaflarską. Uwielbiam jej filmy w których jest już bardzo dojrzałą kobietą , po prostu staruszką. Bardzo przypomina mi moją Mamę, już ma takie stare oczy, niepokój w nich i smutek czasami. Myślę wtedy o mojej Mamie i Boże zawsze płaczę. Jak ja za nią tęsknię !!!!

wtorek, 21 lutego 2017

KONIEC ZIMY????

Wystarczyła jedna deszczowa noc  i po śniegu.


  

poniedziałek, 20 lutego 2017

PASIEKA

Dziś 20.02.  ale wydarzenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu  ,może 14.02. Było bardzo słonecznie i ciepło, pokazały się pszczoły. Zauważyłam około 15-tej, kiedy w naszym ogrodzie jest największe nasłonecznienie trzy pszczółki latające obok żółtego ula.
Mój pszczelarz czyli małżonek zaczął karmienie. Otworzyliśmy górne klapy uli. Na szczęście słychać było bzyczenie i widać ruszające się pszczoły, czyli przeżyły zimę, może nie wszystkie ale są.
Dostały taki mokry cukier. nazywa się to Fondant pszczeli.
Teraz czekamy na ciepłe dni ,na wiosnę. Mamy nadzieje na to, że nasze pszczele rodziny będą się rozwijały.

                                           Zdjęcie wiosenne, ale już tęsknimy za wiosną.

LECZO

Danie całoroczne, chociaż latem jest bogatsze, gdyż  składa się z różnego rodzaju warzyw. Jest wtedy świeża  kalarepka, cukinia i na pewno te letnie ,moje ogródkowe warzywa są smaczniejsze.
O tej porze roku korzystam z tych kupionych w sklepie ale i tak leczo jest smaczne, ja w każdym bądź razie, bardzo je lubię.

SKŁADNIKI
- 2 czerwone papryki
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku
- cukinia
- pomidory w puszce lub sos pomidorowy
- 1 łyżka papryki słodkiej w proszku
- sól, pieprz


Paprykę kroję w paski, cebulę w piórka, cukinie w kostkę.
Cebulę z czosnkiem podsmażam na oleju, dodaję paprykę w proszku, chwile trzymam na ogniu i dodaję pozostałe składniki.
Gotuję pod przykryciem około 1/2 godziny.
Aby wzbogacić danie zdarza się,że dodaje ciecierzycę z puszki.
 

RYBA W WARZYWACH ZWANA 'PO GRECKU'

Danie znane ale myślę, że każdy ma swój sposób przyrządzanie tej potrawy. Różnice wynikają z ilości i gatunku użytych warzyw i oczywiście przypraw. Poza tym za każdym razem smak jest inny, jak to w kuchni raczej nie używamy wag aptecznych.

Mój ostatni skład to:

- 1/2 kg dorsza
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 por
- kawałek korzenia selera
- 1 łodyga selera naciowego
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 1 cm imbiru
- papryka słodka w proszku
- papryka ostra w proszku
- sól, pieprz
- puszka pomidorów lub koncentrat

Warzywa  starkowałam na grubych oczkach, resztę warzyw pokroiłam drobno. Poczynajac od cebuli i czosnku podsmażyłam warzywa, podlałam odrobiną wody, dodałam pomidory i przyprawy.
Dusiłam około 1 godz. Warzywa muszą się przegryść i być miękkie.
W tym czasie usmażyłam obtoczone w mące kawałki dorsza.
Przygotowując danie do podania, w misce czy talerzu, przekładam warstwami rybę i warzywa.






wtorek, 14 lutego 2017

CZYTAM "Ja, Fronczewski" Piotr Frąnczewski w rozmowie z Marcinem Mastalerzem

PIOTR  FRONCZEWSKI W ROZMOWIE Z MARCINEM MASTALERZEM
JA, FRONCZEWSKI

Świetna, wspaniała, doskonała. Jestem zachwycona tym wywiadem, oczywiście wszystko za sprawą Pana Piotra Fronczewskiego. Bo tylko On tak potrafi opowiadać i opowiada szczerz o swoim dzieciństwie, które przypadło na czas wojny, o swoich nie łatwych relacjach z ojcem i bardzo bliskiej relacji z matką. Jest ciepły i mądry w swoim rodzinnym życiu, chociaż wspomina również o córce, która dziś się z nim rozlicza, a nawet swojej chwilowej nielojalności wobec żony. Jest również opowieść o Fronczewskim człowieku współczesnym, starym lub na progu starości, człowieku doświadczonym i dziś mądrym, mądrością dojrzałego człowieka.
No oczywiście poznajemy Pana Fronczewskiego aktora, jego debiut w wieku 11 lat i dziesiątki ról teatralnych, filmowych, kabaretowych. I cały czas nie ma gwiazdorstwa, mówi - jestem rzemieślnikiem, a całe aktorskie życie towarzyszy mu trema, nieśmiałość.  Jest to również pasjonująca wycieczka przez najciekawsze momenty historii polskiego teatru, kina, kabaretu.
To są najwspanialsi aktorzy, z którymi współpracował aktor, zaznaczając, iż Jego nauczycielem, przyjacielem, mistrzem był Gustaw Holoubek.
W książce Pan Piotr  opowiada mnóstwo anegdot o znanych aktorach, tzw anegdot teatralnych, zaczynając od Dymszy, poprzez Maklakiewicza,  kawiarnie SPATiF-u lat 70-tych i kabaretu EGIDA Pietrzaka.
Polecam.

sobota, 11 lutego 2017

TAGLIATELLE W SOSIE PASTERSKIM

Nazwę sosu i podstawowe składniki podpatrzyłam w programie J.Olivera. TV Kuchnia+ w czasie ferii powtarza do znudzenia jego programy. Jego sposób gotowania to ... weź co masz w domu podsmaż, ugotuj dodaj przyprawy ,poszukaj smaku i gotowe.
Spodobały mi się również jego surówki i salsy. Proste... poszatkuj warzywa i jarzyny jakie masz w domu, dodaj przyprawy, majonez, olej lub jogurt i gotowe.
Idąc tym tropem przygotowała sos do makaronu modyfikując ,zgodnie z zasadą "co masz w domu", przepis Olivera.

SKŁADNIKI
- 4  udka z kurczak (pozbawione kości)
- kawałek boczku wędzonego
- kilka pieczarek pokrojonych  w ćwiartki
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 3 fileciki anchoise
- kilka oliwek
- kilka kaparów
- puszka pomidorów
- sól, pieprz, bazylia
- łyżka papryki słodkiej
- łyżeczka papryki ostrej


Wszystko podsmażyłam, dodałam pomidory i przyprawy, gotowałam pod przykryciem około 15 minut.



czwartek, 9 lutego 2017

INHALACJA CZOSNKOWA

Grypa nadal szaleje. U mnie w domu nawet koty chorowały. Ja już mam za sobą chorobę, ale , jak wiecie nie było mi łatwo dojść do pełni sił.
Bardzo dobrze robić sobie inhalacje w przypadku dolegliwości ze strony górnych i dolnych dróg oddechowych, a to przecież głównie nam dokucza- kaszel, katar.
Kilka lat temu kupiłam inhalator i tym razem bardzo mi się przydał. Inhalacje robiłam z soli fizjologicznej, można kupić w aptece. Ja poszłam dalej i do soli fizjologicznej dodawałam przepuszczony przez praskę ząbek czosnku. Super efekty. Wiadomo, że czosnek działa jak antybiotyk. Już po pierwszym zabiegu czułam poprawę, lżej mi się oddychało i drogi oddechowej łatwiej się oczyszczały. Myślę, że można zastosować również u dzieci. Zapach nie jest bardzo intensywny.

wtorek, 7 lutego 2017

CZYTAM Nadia Hasiimi "Afgańska perła"

NADIA HASHIMI :  AFGAŃSKA PERŁA

Historia dwóch kobiet  Rahimy i Szekiby. Ich życie dzieli 100 lat ale w państwie zdominowanym przez mężczyzn i religię losy obu kobiet niewiele się różnią.
Mimo, wydaje się oczywistego tematu, od tej książki nie można się oderwać. Jest napisana językiem prostej, afgańskiej kobiety,
chociaż myślę, że nie do końca. Otóż obie kobiety przez pewien czasy były przebierane za chłopców, miały więc dostęp do szkoły i poznawania świata i obie, dzięki temu, miały siłę i odwagę zmienić swoje przeznaczenia.
Poznajemy Afganistan początku XX wieku i dzisiejszy.
Jeżeli chcecie go poznać, zachęcam do lektury.Warto.

niedziela, 5 lutego 2017

PĄCZKI

SKŁADNIKI

- 1 kg mąki  tortowej
- 100 g świeżych drożdży
- 10 jajek ( wykorzystujemy tylko żółtka)
- 300 ml mleka
- 200-250 g cukru
- 200 g rozpuszczonego i schłodzonego masła
- cukier wanilinowy
- szczypta soli
- 20 ml alkoholu
- sok z cytryny
- cukier puder do posypania lub do sporządzenia lukru
- powidła śliwkowe lub inne
- skórka pomarańczowa kandyzowana
- 1 kg smalcu dosmażenia

1. Przygotowujemy zaczyn drożdżowy, czyli mieszamy rozkruszo-
    ne drożdże, około szklanki mleka, odrobiną cukru i kilka łyżek
    mąki. odstawiamy do wyrośnięcia.
2. W tym czasie ubijamy żółtka z cukrem na pulchną masę roz-
    puszczamy masło.
3. Przygotowujemy  szprycę (rękaw cukierniczy) z marmoladą.
4. Przygotowujemy lukier, mieszając cukier puder z sokiem z cyt-
    ryny aby powstała dość gęsta masa
5. Gdy zaczyn wyrośnie mieszamy go z przesianą mąką, utartymi
    żółtkami, pozostałym mlekiem, odrobiną soli, cukrem wanilii-
    nowym, alkoholem. Wyrabiamy ciasto, aż będzie odchodzić od
    ręki. Ja to robię hakiem robota. Jeżeli ciasto jest za gęste można
    dolać mleka, gdy za rzadkie dosypać mąki.
6. Ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.


7. Gdy ciasto wyrośnie jak na zdjęciu formujemy pączki. Ja roz-
    wałkowuję ciasto na około 3 cm grubości i szklanką wykrajam
    krążki.  Przygotowane pączki odstawiam znów w ciepłe miejsce
    do wyrośnięcia.



8. Przystępujemy do smażenia. Rozpuszczony tłuszcz musi mieć
    temperaturę około 190 stopni.
9. Wrzucamy wyrośnięte pączki na gorący tłuszcz, ja przy pomocy
    patyczków drewnianych co jakiś czas przewracam pączki, aż
    zbrązowieją, a wkłuty patyczek jest suchy.


10. Usmażone pączki odkładam na papier do ostygnięcia.
11. Szprycuję przygotowaną marmoladą.
12. Smaruję lukrem, na wierzchu układam pokrojoną skórkę
      pomarańczową.




czwartek, 2 lutego 2017

KURCZAKOWE UDKA W STYLU PAELLI

SKŁADNIKI

-  2 udka z kurczaka
-  1/2 cytryny
-  1 marchewka
-  przyprawa do kurczaka
-  papryka słodka
-  sól, pieprz
-  bulion lub woda
-  filiżanka ryżu
-  grzyby boczniaki

Udka zalałam solanką i odstawiłam na około 1,5 godziny. Następnie, po osuszeniu mięsa natarłam je przyprawami, obłożyłam plasterkami cytryny i znów trochę dałam im czasu.

Kolejna czynność to obsmażenie na oleju udek z obu stron.
Po  czym dodałam pokrojona w plasterki marchew, doprawiłam do smaku, wsypałam ryż i podlałam wszystko bulionem, tak aby ryż był przykryty.
Gotowanie trwało około 1 godziny. Trzeba pamiętać,że ryż chłonie bulion i co pewien czas trzeba sprawdzać  i dolewać bulion lub
wodę. Potrawa przygotowywana jest jak hiszpańska paella.



Do tak  przygotowanej potrawki podałam smażone boczniaki.
Wystarczy je podsmażyć (nie używać soli) z obu stron na złoty kolor na maśle. Są pyszne, chrupiące i soczyste jednocześnie.



SZTUKA KOCHANIA

Byłam na filmie, bardzo fajny film. Tak bym go nazwała. Przez dwie godziny patrzyłam na ekran z błogim uśmiechem na twarzy. Uśmiech był wyrazem sympatii dla bohaterki. Pamiętam Panią Wisłocką  i moim zdaniem Boczarska, mając trudne zadanie, wywiązała się z niego wyśmienicie.
Nie byłam zachwycona scenografią pokazującą wnętrza okresu PRL. Pamiętam te czasy i mam wrażenie, że było lepiej niż to pokazali twórcy filmu.Ale może to celowe przerysowanie.
Ale nie o tym chciałam pisać, to tylko tak dla porządku.
Gdy ukazała się książka " Sztuka kochania" byłam po studiach, wchodziłam w życie. Atmosfera była wokół tej książki sensacyjna. Kserowaliśmy na światłoczułym papierze całą książkę, oczywiście w tajemnicy przed pracodawcą.To prawda, że wtedy, pod koniec lat 70-tych na temat seksu nie mówiło się i rzeczywiście książka to była rewolucja, głównie dla kobiet. Wisłocka  starała się uświadomić kobietom,że mają prawo do przyjemności w łóżku. Dla mnie jej praca, rozmowy z kobietami, w końcu książka wyzwoliły kobiety. Patrząc z perspektywy 40 lat mojego dorosłego życia na pewno to wydarzenie, wtedy, pogłębiło moją niezależność,, a to  mając swoje dobre i złe strony, zawsze było dla mnie ważne.
Patrzyłam na ten film i momentami widziałam siebie, w każdym bądź razie wywołał wspomnienia - MIŁE.