poniedziałek, 29 sierpnia 2016

SER DŁUGO DOJRZEWAJĄCY

Sery dojrzewające robię od dwóch lat. Początki były trudne, zdarzyło się wyrzucić  ser, bałam się pleśni powstającej na wierzchu sera. Myślę, że za dużo chciałam. Nie mając warunków  na prawdziwą dojrzewalnię rzuciłam się na produkowanie różnych serów, również pleśniowych.
Z czasem nabrałam rozumu. Dziś dysponując starą lodówką robię ser dojrzewający według sposobu podanego w tym poście. Nie przejmuje się -  co wyjdzie to jest dobre, a ponieważ sery woskuję nie dochodzi do zakażeń niepożądanymi bakteriami. Serki są smaczne. Muszą leżakować minimum pół roku i przyznaję ,  dłużej nie mają szans poleżeć.

POTRZEBUJEMY

3 litry mleka świeżego
1 litr maślanki
sól niejodowana
podpuszczka

Do mleka (3 litr) dodaję maślankę ( 1 litr) lub jogurt, ewentualnie mieszankę jogurtu i śmietany. Dodaję co mam w domu jeżeli zapomnę zakupić maślankę.Podgrzewam do 34-36 stopni. Dodaję odpowiednią ilość podpuszczki. Mieszam dokładnie i odstawiam do uzyskania skrzepu. Następnie  skrzep kroję na kwadraty, w garnku, nożem i odstawiam jeszcze na kilkanaście minut aby serwatka się wytrąciła. Następnie przy pomocy trzepaczki ręcznej rozdrabniam skrzep uzyskując ziarno. Jeszcze chwilę czekam , serwatka znów ma szansę się jeszcze wydzielić. Następnie  delikatnie , blokując sitkiem odlewam część serwatki i do ziarna dodaję ciepłej wody aby uzyskać znów temperaturę około 40 stopni.Ja to robię na oko, sprawdzając palcem, ale mniej doświadczonym radzę używać termometru. w tym momencie dodaję 1 łyżeczkę soli.





 Skrzep opadnie na dno, zbije się, wtedy ostrożnie pozbywam się jak największej ilości serwatki, a skrzep przenoszę do pojemnika w którym będzie ociekał i będzie formowała się ser.
 Po 1 dobie i przekręceniu dwukrotnym serka, dociskam go przy pomocy deseczki i  słoika wypełnionego wodą. Po 12 godzinach serek solę  każdej strony i odstawiam na kratkę do wysuszenia, musi powstać żółta skórka. Wszystko to odbywa się w temperaturze pokojowej, w kuchni.
 Wytwarzanie skórki trwa  2 - 3 doby, po czym woskuję i odstawiam ser do lodówki. Mam osobną, starą lodówkę, która jest moją dojrzewalnią.

 Po pół roku mam pyszny własny serek.



piątek, 26 sierpnia 2016

ZAPIEKANKA MAKARONOWO - WARZYWNA

W poście  "PIECZONE WARZYWA"  pisałam o  wariantach wykorzystania takich warzyw.
Pomyślałam, że opiszę jedną z nich. Jest to zapiekanka, potrawa którą bardzo lubimy a dla gospodyni jest wygodna ponieważ tak jak w moim przypadku mogę ją zamrozić i mam obiad gotowy w każdej chwili, wystarczy odgrzać.

SKŁADNIKI

- pieczone warzywa (opisane w poście  "Pieczone warzywa")
-  1 cukinia
-  1 pomidor
-  2 spore garści makaronu muszelki
-  1 kulka mozzarelli
-  ser Lazur lub inny pleśniowy
-  ser do posypania wierzchu- wyrazisty długodojrzewający np Gouda
-  1/2 szklanki mleka, śmietany lub jogurtu
-  1 jajko
-  sól, pieprz



Makaron gotuję.
Cukinie kroję wzdłuż na pól a następnie na podłużne plastry i obsmażam z obu stron na oleju.
Na dno naczynia do zapiekania układam połowę cukinii, następnie makaron wymieszany z pieczonymi warzywami i kawałkami sera pleśniowego.
Przygotowuję mieszankę mleka z jajkiem i zalewam makaron.
Na wierz układam pozostałe plastry cukinii, pokrojone w plastry pomidory i plastry mozzarelli.
Na wierzch ścieram ser twardy.
Wstawiam do piekarnika, 200 stopni na około 30-40 minut. Ser musi się rozpuścić i zapiec.
Pyszne jedzonko z sałatą.



.

środa, 24 sierpnia 2016

PROSTA ZUPA KREM Z DYNI

Pomału zbliżamy się do jesieni, na półkach sklepowych pojawiają się jesienne warzywa  a wśród nich dynia.
Kupiłam dynie hokkaido, jest słodka, bardzo smaczna i nie trzeba obierać ze skórki.

SKŁADNIKI NA ZUPĘ ( 4 porcje)

-   1/2 dyni
-   1 mała cebula
-   1 spory ziemniak
-   1 marchew
-   1 skrzydełko z kurczaka
-   1 ząbek czosnku
-   sól, pieprz, tymianek
-   grzanki



Wszystkie składniki ,pokrojone (z dyni usuwam pestki)  z wyjątkiem grzanek wkładam do garnka, zalewam wodą, gotuję. Gdy wszystkie składniki są miękkie miksuję na krem. Podaje z grzankami.

wtorek, 23 sierpnia 2016

PIECZONE WARZYWA

Przepis dedykowany mojej przyjaciółce z Paryża. Aluś wiem, że lubisz warzywa, zrób je w podany sposób, a na pewno będą Ci smakowały.
Wybór warzyw dowolny ja użyłam:

-  1 bakłażan
-  1 cukinia
-  1 papryka czerwona
-  1 papryka zielona
-  4 ząbki czosnku
-  oliwa
-  sól,pieprz

Bakłażana kroję w plastry , sole i odstawiam na 1/2 godziny ,aby pozbyć się goryczki. Po tym czasie usuwam ręcznikiem papierowym powstałe krople na plastrach.
Wszystkie warzywa kroję w kostkę , tak 2 na 2 cm.
Naczynie do zapiekania, czy po prostu płytki garnek, patelnię, którą można wstawić do piekarnika, skrapiam oliwą, wrzucam warzywa i wstawiam do piekarnika(200 stopni).Zaglądam do piekarnika, po około 40 minutach odlewam powstała wodę, włączam termoobieg i dopiekam jeszcze około 20 minut. Może być bez termoobiegu, chodzi o to aby warzywa się podpiekły, podsuszyły.


Tak przygotowane warzywa są świetnym dodatkiem do makaronu, ryżu, jako jarzynka do mięsa.
Można również zmiksować i zrobić pyszną pastę warzywną do chleba lub bułeczki, uzupełniając ulubionymi ziołami.
Ja również wykorzystuję takie warzywa do ugotowania zupy, po zmiksowaniu uzupełniam bulionem warzywnym, podaje z grzankami.

SOS BOLOGNESE "LIGHT"

SKŁADNIKI

-  mięso z 1 uda indyczego
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki przecieru pomidorowego + woda lub puszka pomidorów z zalewą
- olej
- 1 łyżeczka bazylii suszonej
- 1 łyżeczka oregano suszonego
- szczypta cynamonu
- 1 zmiażdżony goździk
- sól, pieprz
- szczypta płatków chili
- makaron spaghetti

Cebulę pokrojoną w piórka lub kostkę i osiekany czosnek podsmażam na oleju, dodaję zmielone mięso z indyka i przyprawy, zalewam pomidorami i gotuję długo, około 2 godzin. Zaglądam do sosu ,uzupełniam wodą aby powstawał  sos.



Sos mieszam z ugotowanym makaronem, posypuję wyrazistym serem

GOŁĄBKI

Lato to pora gotowania gołąbków, jest świeża kapusta, pomidory prosto z krzaka i dlatego smakują najlepiej.
Gołąbki przyrządzam w sposób ,który pamiętam  z rodzinnego domu. Pomagałam  tylko Babci w gotowaniu ale pamiętam wygląd gołąbków i ich smak. Od zawsze   szukam tego smaku, robiąc gołąbki we własnym domu i udaje mi się.

SKŁADNIKI

-  1 główka kapusty
-  1 1/2 kg mięsa wieprzowego (ja kupuję łopatkę)
-  4 łyżki ugotowanego ryżu (używam do tego celu ryżu w torebce nazywanego"Biały")
-  4 cebule
-  sól, pieprz
-  3 pomidory lub łyżka przecieru pomidorowego
-  1 łyżka maki
-  olej
-  bulion warzywny lub drobiowy

Mięso mielę, dodaje do niego ugotowany ryż, podsmażoną cebulkę.Część cebuli  (łyżkę) zostawiam do sosu. Wszystko doprawiam solą i pieprzem.
Przygotowuje sos:
Na olej wsypuję make, podpalam ją do uzyskania  złotego koloru, zalewam bulionem i dodaję pozostawioną cebulkę i pomidory lub przecier.
W tym czasie przygotowuje mi się kapusta. Po dokładnym wycięciu głąba,(tak aby liście kapusty były już nie spięte i miały możliwość rozluźnić się podczas gotowania) wkładam całą główkę do wrzącej wody, gotuję, przekładając od czasu do czasu kapustę, wlewam też wrzątek do dziury po wyciętym głąbie. Dzięki temu wrzątek dostaje się do wnętrza kapusty i łatwo rozdzielić liście.
Po uzyskaniu luźnych liści zawijam gołąbki, układam ciasno w garnku i zalewam przygotowanym sosem. Gołąbki wstawiam do  piekarnika i duszę  około 1 godz.






SPIŻARNIA - LECZO

Nie jest to leczo, lecz półprodukt. Gotuję pokrojone pomidory z papryką pokrojoną również w kostkę, do momentu puszczenia soku przez pomidory. Solę, nakładam do słoików i krótko ok. 15 minut pasteryzuję.
Zimą smażę cebulę dodaję ewentualnie plasterki kiełbasy, słodką paprykę w proszku,  i moje leczo gotowe.




czwartek, 18 sierpnia 2016

SPIŻARNIA - SAŁATKA Z OGÓRKÓW


Ogórki  obrodziły i trzeba je jakoś zagospodarować. Po raz pierwszy zrobiłam sałatkę ze świeżych  ogórków. Małe urozmaicenie zimowej diety.

Użyłam

-  ok. 3 kg ogórków, mogą być większe, mam takie przerośnięte
-  300 g cebuli
-  3 łyżki soli, do przetworów używam niejodowanej
-  1/4 szklanki octu, użyłam jabłkowego ale jak ktoś jest zwolennikiem ostrzejszych smaków może
    być spirytusowy
-  1/2 szklanki cukru
-  1/2 szklanki  oleju o neutralnym zapach, dobry będzie z pestek winogron, ja użyłam słoneczniko-
    wego
-  pieprz świeżo mielony

Ogórki obieram, kroje na plasterki. Cebulę kroję w piórka.
Wszystko mieszam w  dużej misce razem z przyprawami i dodatkami i odstawiam na kilka godzin.
Ogórki puszczą sok.



Gdy  ogórki utopią się w soku, przekładam do słoików. Pasteryzuje około 10 minut.


Ogórki nie są ostre, lekko słodkawe.



SPIŻARNIA - PRZECIER POMIDOROWY

Niestety w tym roku pomidory nie obrodziły. Zarówno w szklarni, jak i w gruncie jest mało owoców.
Choroba  grzybowa już się pokazuje, a więc nie można spodziewać się długotrwałych zbiorów pomidorów.
Udało mi się zrobić kilka słoików przecieru pomidorowego, liczę jeszcze na kilka kilogramów pomidorów włoskich St.Marzano, które mają  owoce i nie są porażone grzybem. Są to typowe pomidory na przetwory.

Pomidory kroję , solę i gotuję. Niestety nie mogę precyzyjnie podać ilości soli. Pomidory muszą być słone, od tego zależy jak długo będą się przechowywały w dobrym stanie. Na początek , do 5 litrowego garnka z pomidorami wsypuję 4 łyżki soli.


Pomidory się gotują, gdy osiągną konsystencję pulpy (skórki się  oddzielą),przecieram je. Mam supermaszynę do tej czynności, więc zrobienie przecieru to łatwe zadanie.


Przetarte pomidory jeszcze gotuję, staram się odparować jak najwięcej wody.Na tym etapie dosalam jeszcze. Trzeba pamiętać o mieszaniu przecieru, przypalenie się to katastrofa.

Gorący przecier przelewam do słoików, odwracam  do góry dnem i gotowe. Zima używam do zupy pomidorowej. Zupka smakuje jak ze świeżych pomidorów.


SPIŻARNIA - KOMPOT ZE ŚLIWEK W SŁOIKACH

Śliwki umyć, wyjąc pestki. Ja kroję śliwkę w poprzek małym nożykiem i wyjmuję pestkę. Tak przygotowane śliwki wkładam do słoików.


Na każdego słoika dodaje 3-4 goździki i 2-3 łyżki cukru. Zalewam wrzątkiem. Zakręcam. Pasteryzuje około 30 minut. Po ostygnięciu sprawdzam czy któraś z zakrętek nie przecieka.



środa, 17 sierpnia 2016

BAŁTYK JEST PIĘKNY

Urlop nad Bałtykiem może być bardzo udany. Spędziłam  miły tydzień , mimo braku upalnej pogody.
Było dużo słońca, wieczorne spacery po plaży i dużo, dużo gadania z dawno nie widzianymi przyjaciółmi. Czego chcieć więcej!!!!


Te chmury nie przeszkadzały w plażowaniu


Zachód słońca gdzieś za wydmami


niedziela, 14 sierpnia 2016

PROSTE CIASTO ZE ŚLIWKAMI

Sezon śliwkowy w pełni. Gotujemy kompoty, knedle, pieczemy ciasta i przygotowujemy przetwory śliwkowe na zimę. Ja po tygodniowym urlopie nad morzem , zaczęłam od ciasta. Na inne potrawy przyjdzie jeszcze pora co, oczywiście, zaistnieje na blogu. Obiecałam mojej serdecznej koleżance sos śliwkowy do mięs.. Aluś będzie na pewno!!!!

CIASTO ZE ŚLIWKAMI

- 1 kostka masła lub margaryny
- 4 jajka
- 250 g cukru
- 250 g maki krupczatki lub tortowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- małe opakowanie cukru wanilinowego, dobry jest z dodatkiem cytryny
- szczypta soli


Miękkie masło miksuje z cukrem, gdy będzie puszyste dodaje po jednym całym jajku ( w sumie 4 sztuki). Ubijam aż będą puszyste dodając szczyptę soli.
Do otrzymanej masy wsypuję mąkę wraz z proszkiem do pieczenia.
Ciasto wylewam do formy układam jedna obok drugiej połówki śliwek. Wstawiam do rozgrzanego piekarnika w tem 180 stopni (termoobieg). Piekę ok 50 minut. Po przestygnięciu posypuję cukrem pudrem.



sobota, 6 sierpnia 2016

CZYTAM Michele Zackheim "Ostatni pociąg do Paryża"

MICHELE  ZACKHEIM  :  OSTATNI  POCIĄG DO PARYŻA



Wzruszająca opowieść oparta na autentycznych faktach.
Amerykanka, pół żydówka, dziennikarka  wspomina swoje życie w Paryżu i Berlinie tuż przed wybuchem II wojny światowej.
Ostatni pociąg to pociąg, którym Niemcy pozwalają wyjechać Amerykanom i  Żydom, ale również ciemnoskórym obywatelom
innych krajów, albo po prostu tym ,którzy maja fałszywe dokumenty.
Dziś osiemdziesięcioletnia osoba, mieszkająca w Ameryce, wspomina tamte przeżycia, swoje nie łatwe stosunki z matką i stracone uczucie.
Szczerze polecam tą lekturę, spokojna, prawdziwa  opowieść.

piątek, 5 sierpnia 2016

CUKINIOWY BIGOS

Jesteśmy w sezonie cukiniowym. Każdego roku , wiosnę obiecuje sobie, że posieję tylko jedno ziarenko, na jeden krzaczek cukinii. Cukinia to łatwe warzywo do uprawy, więc corocznie mam jej nadmiar. Gotuję zupę, nadziewam  mięsem i zapiekam ale i tak nie zdążymy zjeść  wszystkich owoców. W tym roku również, po urlopie było kilka dużych, wyrośniętych cukinii. I właśnie takie duże świetnie nadają się do potrawy, którą ja nazywam cukiniowym bigosem.

SKŁADNIKI

- cukinia około 2 kg
- 3 średnie marchewki
- 300 g pieczarek pokrojonych w plasterki
- 2 średnie cebule
- kiełbasa ja dałam myśliwską,
- papryka ostra mielona - 1 łyżeczka
- papryka słodka - 1 łyżka
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz
- olej do smażenia
- przecier pomidorowy lub sok pomidorowy


1. Cukinię  w całości i marchewkę ścieram na grubych oczkach
2. Cebule kroję w piórka
3. Kiełbasę kroje w plasterki
4. Startą cukinię solę i odstawiam na ok.15- 20 minut, puści sok, z którego później odciskam cukinię
5. W rondlu podsmażam plasterki kiełbasy, dodaję cebulę i smażę do zeszklenia, dodaję pieczarki.
6. Dodaję  startą marchew i przyprawy, chwilę smażę mieszając
7. Odciskam w dłoniach cukinie i dodaję do rondla, dodaję przecier pomidorowy, lub pomidory z puszki, sok czy kto co ma. W przypadku przecieru trzeba dodać trochę wody.
8. Duszę krótko i pozostawiam potrawę aby doszła.
9. Bigos musi być lekko pikantny, a warzywa chrupkie.





czwartek, 4 sierpnia 2016

CZYTAM Janusz Leon Wiśniewski "Udręka braku pożądania"

JANUSZ LEON WIŚNIEWSKI  ;  UDRĘKA BRKU POŻĄDANIA

Ucieszyła mnie  kolejna  książka mojego ulubionego autora. Wydana w tym roku nie duża  "rzecz" , licząca ok 100 stron, jest zbiorem opowiadań, krótkich, liczących kilka stron utworów. Rzadko sięgam po zbiory opowiadań ale nie  w przypadku Wiśniewskiego. Bo jak nie lubić Jego pisarstwa gdy mówi " literatura to kochanka idealna, która nie poucza, a uczy i nieustannie zaskakuje"
Udręka braku pożądania  jest kolejnym dowodem na fascynacje autora ludzką naturą, ich emocjami i ukrytymi stronami.



poniedziałek, 1 sierpnia 2016

ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Dziś 1 sierpnia, kolejna już 72 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Bardzo lubię ten dzień, lubię ten podniosły , patriotyczny nastrój, uroczystości w różnych miejscach  w Warszawie, uroczystą zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Wszystko to znam z mojej młodości i dzieciństwa ale jakże, w czasach komuny, inny powód był tych patriotycznych uniesień. Absolutnie nie dotyczyły one Powstania Warszawskiego, chociaż nie mogli o tym nie mówić.  Wtedy mówiło się o II wojnie, bratniej armii, socjalizmie. Nic, albo źle o AK, żołnierzach wyklętych. W takiej atmosferze i propagandzie wychowywało się moje pokolenie i tylko dzięki rodzicom , dziadkom, a w moim przypadku Babci docierała do naszej świadomości również ta druga, prawdziwa historia naszego kraju.
Ale wracając do dzisiejszej rocznicy. Uwielbiam to warszawskie śpiewanie (nie)zakazanych piosenek. Każdego roku zasiadam przed tv i śpiewam razem z Warszawiakami i tak jak oni wzruszam się i czasem poleci łezka. Tak dużo straciliśmy  w czasach komuny, nie dane nam było przeżywać tych wzruszeń, a wiele z tych piosenek powstańczych nie znaliśmy. No i oczywiście godzina 17, Godzina  "W". Z radością w sercu patrzę na tych stojących, często z ręką na sercu, ludzi i słychać w całej Warszawie syreny. Cieszmy się !!!!!!!!