wtorek, 7 marca 2017

OGLĄDAM

MANCHESTER BY THE SEA amerykański dramat z 2016 roku w reżyserii Kennetha Lonergana.
Głównego bohatera Lee gra Casey Affleck, który za  tą rolę otrzymał w 2017 roku Oskara.
Widziałam ten film tydzień temu i choć minęło już kilka ,wciąż  do mnie wraca.
Film jest przejmujący. Lee ,po śmierci starszego brata przyjeżdża do rodzinnego Manchesteru , okazuje się, że brat wyraził w testamencie życzenie, aby zaopiekował się jego synem, nastolatkiem.
Lee kilka lat temu po dramatycznym wydarzeniu we własnej rodzinie opuścił miasto i żył samotnie.
Teraz ma szanse zacząć od nowa, wrócić do swojego życia. Po swoich przeżyciach stał się osobą bardzo wycofaną, trudno nawiązuje kontakty, a nawet jest agresywny.
Lee  ostatecznie nie podejmuje wyzwania i powierza bratanka wypróbowanym przyjaciołom.
Moja główna refleksja z tego filmu to podziw i pochwałą zachowania Lee. Zdał sobie sprawę, że z takimi obciążeniami psychicznymi, nie jest w stanie stworzyć domu dla siebie i chłopaka. Wybiera samotne życie, aby nie komplikować nikomu życia, nie tworzyć toksycznego życia.
Myślę, że Oskar dla Casey Afflecka jest jak najbardziej zasłużony.

1 komentarz:

  1. Jesteś na bieżąco, dopiero dowiedziałam się o tym filmie z okazji rozdania Oskarów.

    OdpowiedzUsuń