Znów wracam do mojej ulubionej polskiej pisarki. Pisałam na blogu o jej poprzednich powieściach.
Dziś kilka słów o najnowszej powieści "Wiatr od jezior"
Katarzyna Enerlich niezmiennie umiejscawia akcje swoich powieści w regionie w którym mieszka, są to Mazury, a ściślej okolice Mrągowa.
Pisarka zgłębia historię tych ziem, przekazuje ją w swoich powieściach, wplatając ją w losy współcześnie żyjących bohaterów.
Tak jest i tym razem. Autorka sięgnęła do losów żyjących we wsi Zełwągi, w okresie od 1922 r do czasów II wojny światowej, Mormonów. Pokazuje również tzw. kamienie ofiarne, które w czasach pogańskich służyły jako miejsce ofiarowania dla bogów, a z których wiele istnieje do dnia dzisiejszego.
Te fakty historyczne są kanwą ciekawej fabuły, "prawie" kryminalnej.
I tu muszę przyznać, że ta formuła mnie rozczarowuje. Bardziej lubiłam pisarkę jako autorkę powieści obyczajowych. Ale dobrze się czyta.
Dziś kilka słów o najnowszej powieści "Wiatr od jezior"
Katarzyna Enerlich niezmiennie umiejscawia akcje swoich powieści w regionie w którym mieszka, są to Mazury, a ściślej okolice Mrągowa.
Pisarka zgłębia historię tych ziem, przekazuje ją w swoich powieściach, wplatając ją w losy współcześnie żyjących bohaterów.
Tak jest i tym razem. Autorka sięgnęła do losów żyjących we wsi Zełwągi, w okresie od 1922 r do czasów II wojny światowej, Mormonów. Pokazuje również tzw. kamienie ofiarne, które w czasach pogańskich służyły jako miejsce ofiarowania dla bogów, a z których wiele istnieje do dnia dzisiejszego.
Te fakty historyczne są kanwą ciekawej fabuły, "prawie" kryminalnej.
I tu muszę przyznać, że ta formuła mnie rozczarowuje. Bardziej lubiłam pisarkę jako autorkę powieści obyczajowych. Ale dobrze się czyta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz