Moje gotowanie, co czytam i o czym myślę, trochę więcej niż blog kulinarny
piątek, 28 października 2016
czwartek, 27 października 2016
CZYTAM Katarzyna Bonda "Florystka"
Nie jestem miłośniczką kryminałów ale muszę przyznać, że, zwana królową kryminału, Katarzyna Bonda przekonała mnie do takiej lektury.
Przeczytałam wszystkie jej powieści , z wyjątkiem ostatniego tytuły, który ukazał się w październiku -myślę o Lampionach- i na który poluje w mojej bibliotece.
Czytam Bondę bo świetnie prowadzi intrygę, zakończenie, zwykle jak to w kryminałach, zaskakujące ale czytam Bondę głównie dlatego, że łączy w sposób łagodny kryminał z powieścią obyczajową. Życie profilerów i sposób tworzenie przez nich obrazu sprawcy są tak samo ciekawe jak główny wątek kryminalny.
Przeczytałam wszystkie jej powieści , z wyjątkiem ostatniego tytuły, który ukazał się w październiku -myślę o Lampionach- i na który poluje w mojej bibliotece.
Czytam Bondę bo świetnie prowadzi intrygę, zakończenie, zwykle jak to w kryminałach, zaskakujące ale czytam Bondę głównie dlatego, że łączy w sposób łagodny kryminał z powieścią obyczajową. Życie profilerów i sposób tworzenie przez nich obrazu sprawcy są tak samo ciekawe jak główny wątek kryminalny.
poniedziałek, 24 października 2016
CHLEB BEZGLUTENOWY
Potrzebujemy:
1,5 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
1,5 szklanki kaszy jaglanej
3/4 szklanki płatków jaglanych
1 garść pestek dyni
1 garść pestek słonecznika
1 płaska łyżka soli
1 łyżeczka drożdży suszonych
Wykonanie:
Kasze zalewamy przegotowaną wodą , każdą osobno. Moczymy przez 48 godzin, mieszając od czasu do czasu. Po tym czasie kasze odcedzamy, łączymy je i miksujemy na gęstą masę. Dobrze jest zostawić wodę spod kaszy, jeżeli masa będzie za gęsta można dolać. Dodajemy pozostałe składniki, mieszamy dokładnie, ciasto przekładamy do keksówki, wyłożonej papierem do pieczenia, wstawiamy do zimnego piekarnika i zostawiamy na 12 godzin.
Po tym czasie nie ruszając ciasta, włączamy piekarnik i pieczemy, od momentu uzyskania 180 stopni, przez 1 godzinę.
niedziela, 23 października 2016
TOPINAMBUR PIECZONY
Dziś topinambur. Jesień to sezon tego, wracającego do łask warzywa. Posadziłam topinambur kilka lat temu. Rozmnożył się bardzo, musieliśmy go trochę przetrzebić. Wykopany topinambur jemy w różnych potrawach. Ja najbardziej lubię pieczony lub grillowany, podaje zamiast ziemniaków.
Dobra jest też zupa krem z tego warzywa.
Moim zdaniem topinambur zyskuje na smaku, gdy dodamy sporo ziół i przypraw.
Do pieczonych dziś bulw topinambura dodałam:
sól
pieprz
kolendrę mieloną
suszony tymianek
olej
Piekę w 200 stopniach około 40 minut. Ja sprawdzam miękkość i smak w trakcie pieczenia.
Dobra jest też zupa krem z tego warzywa.
Moim zdaniem topinambur zyskuje na smaku, gdy dodamy sporo ziół i przypraw.
Bulwy doprawione przed pieczeniem |
Topinambur upieczony |
Do pieczonych dziś bulw topinambura dodałam:
sól
pieprz
kolendrę mieloną
suszony tymianek
olej
Piekę w 200 stopniach około 40 minut. Ja sprawdzam miękkość i smak w trakcie pieczenia.
ZŁOTA POLSKA JESIEŃ
Doczekaliśmy się pięknego, słonecznego dnia. Świeci i pokazuje piękno polskiej złotej jesieni.
W przyrodzie znajdziemy wszystkie odcienie czerwieni, pomarańczy, żółci, tak jest w naszej szerokości geograficzne pod koniec października.
Udało mi się dziś uchwycić aparatem fotograficznym klimat polskiej złotej jesieni.
W przyrodzie znajdziemy wszystkie odcienie czerwieni, pomarańczy, żółci, tak jest w naszej szerokości geograficzne pod koniec października.
Udało mi się dziś uchwycić aparatem fotograficznym klimat polskiej złotej jesieni.
sobota, 15 października 2016
JAJKO W KOSZULCE NA ŚNIADANIE
Jak widać na zdjęciu potrzebujemy:
1 jajko
3 plastry boczku
3 kromki bułki
pomidory lub inna zielenina
i
woda, ocet
Boczek podsmażam na patelni.
Z bułki robię grzanki, kładąc je na gorącej patelni. Wcześnie troszkę je smaruje masłem.
W tym czasie zagotowuję w wysokim garnku wodę, dodaje do niej 1 łyżkę octu. Jak woda zaczyna bąbelkować (nie może wrzeć) rozbijam jajko do miseczki i wlewam pomału do wody.
Gdy jajo wypłynie jest gotowe. Trzeba sprawdzać , nie ruszając, czy białko się ścięło.
Ułożyć wszystkie składniki jak na zdjęciu. Pyszne śniadanko.
SZYNKA Z INDYKA
Aby zrobić tą wędlinę potrzebny będzie szynkowar. Jest to tanie i bardzo przydatne urządzenie dla osób dbających o zdrowie, linię i nieznoszących tych paskudnych przesolonych wędlin ze sklepu.
Dziś prosty przepis z piersi indyczej.
Całą pierś moczę przez 2 doby w solance. Trzymam w lodówce. Na 1 litr wody 2 płaskie łyżeczki soli.
Po tym czasie osuszam ręcznikiem kuchennym i wkładam do szynkowaru. Szynkowar wstawiam do w miare wysokiego garnka wypełnionego wodą. Parowanie trwa do momentu uzyskania temperatury przewidzianej dla drobiu. Szynkowar ma w zestawie termometr, który wkłada się w mięso. Woda w której stoi szynkowar nie powinna się gotować. To tak jak z rosołem, ma lekko pykać.
Gdy indyk ma już odpowiednią temperature, wyjmuję szynkowar z wody i odstawiam do ostygnięcia. Można wstawić do lodówki. Po całkowitym ostudzeniu wyjmuję mięso z szynkowaru.
na
Dziś prosty przepis z piersi indyczej.
Całą pierś moczę przez 2 doby w solance. Trzymam w lodówce. Na 1 litr wody 2 płaskie łyżeczki soli.
Po tym czasie osuszam ręcznikiem kuchennym i wkładam do szynkowaru. Szynkowar wstawiam do w miare wysokiego garnka wypełnionego wodą. Parowanie trwa do momentu uzyskania temperatury przewidzianej dla drobiu. Szynkowar ma w zestawie termometr, który wkłada się w mięso. Woda w której stoi szynkowar nie powinna się gotować. To tak jak z rosołem, ma lekko pykać.
Gdy indyk ma już odpowiednią temperature, wyjmuję szynkowar z wody i odstawiam do ostygnięcia. Można wstawić do lodówki. Po całkowitym ostudzeniu wyjmuję mięso z szynkowaru.
na
piątek, 14 października 2016
SPIŻARNIA - KISZONE BURAKI
Kiszone buraki robię dopiero drugi raz. Te ubiegłoroczne sprawdziły się. Gotowałam czysty barszczyk czerwony z dodatkiem tego kwasu, dodawałam go również do barszczu ukraińskiego.
Nie jest to smak barszczyku z torebki czy jakiegokolwiek koncentratu kupionego w sklepie .
Jest inny i jest pyszny, zdrowy.
Buraki obieram, kroję na plastry lub dowolne kawałki, nieco grubsze. układam w słoikach, dodając po ząbku czosnku i 1 ziarenku ziela angielskiego na słoik.
W tym czasie zagotowuję gar wody z solą. Solę na oko i smak, powiedzmy 1 łyżka soli na 1 litr wody.
Zalewam gorącą solanką buraki w słoikach, zakręcam. Stawiam na zakrętkach , ąż do wystygnięcia.
Używam po około 2 miesiącach. Można spróbować wcześniej. W ubiegłym roku sięgnęłam po nie na Boże Narodzenie, do czerwonego barszczyku.
Nie jest to smak barszczyku z torebki czy jakiegokolwiek koncentratu kupionego w sklepie .
Jest inny i jest pyszny, zdrowy.
Buraki obieram, kroję na plastry lub dowolne kawałki, nieco grubsze. układam w słoikach, dodając po ząbku czosnku i 1 ziarenku ziela angielskiego na słoik.
W tym czasie zagotowuję gar wody z solą. Solę na oko i smak, powiedzmy 1 łyżka soli na 1 litr wody.
Zalewam gorącą solanką buraki w słoikach, zakręcam. Stawiam na zakrętkach , ąż do wystygnięcia.
Używam po około 2 miesiącach. Można spróbować wcześniej. W ubiegłym roku sięgnęłam po nie na Boże Narodzenie, do czerwonego barszczyku.
czwartek, 13 października 2016
SZARLOTKA
Jak jesień i jabłka to oczywiście szarlotka. Nie przepadam za współczesnymi nowościami w kwestii ciasta z jabłkami. Piekę tak jak to robiło się w moim domu.
około 2 kg jabłek
3-4 szklanki maki krupczatki (zależy od wielkości szklanki)
250 g masła
4 żółtka
1/2 szklaki cukru do ciasta
cukier do jabłek wg własnego smaku, posypuje smażące się jabłka, mieszam i próbuję
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon
SKŁADNIKI
około 2 kg jabłek
3-4 szklanki maki krupczatki (zależy od wielkości szklanki)
250 g masła
4 żółtka
1/2 szklaki cukru do ciasta
cukier do jabłek wg własnego smaku, posypuje smażące się jabłka, mieszam i próbuję
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon
Jabłka
Jabłka obieram, wykrawam gniazda nasienne, ścieram na grubych oczkach tarki.
Wrzucam do garnka dodaję , cukier i łyżeczkę cynamonu. Troszeczkę podlewam wodą.
Jabłka się duszą, czasami , jak mam dodaje startą pigwę. Gdy puszczą sok, są miękkie odstawiam do ostygnięcia.
Ciasto
Ciasto kruche, a więc mąka na stolnicę, pokrojone zimne masło i siekam. Dodaję pozostałe składniki tj cukier, żółtka i proszek do pieczeni i szybko zagniatam. Ciasto zawijam w folię i wkładam do lodówki na około 1/2 godziny.
Ciasto dzielę zostawiając 1/4 na kruszonkę, pozostałą częścią wykładam dno blachy do pieczenia,
na to ostudzone jabłka i kruszę w ręku lub ścieram na tarce pozostawione ciasto.
Wstawiam do nagrzanego piekarnika 200 stopni na około 50 minut.
wtorek, 11 października 2016
KOMPOT Z JABŁEK, GRUSZEK
Kompoty z jabłek czy gruszek robię w ten sam sposób.
Owoce obieram, kroję w mniejsze kawałki, takie aby jak najwięcej owoców zmieściło się do słoika.
Gotuję wodę z cukrem i goździkami ( na 5 litrów wody, 1 kg cukru). Owoce umieszczone w słoikach zalewam ugotowanym syropem, zakręcam słoiki i pasteryzuję około 1 godziny. Gruszki odrobinę krócej, są delikatniejszym owocem. Chodzi o to aby owoce zachowały swój kształt, nie rozgotowały się.
Owoce obieram, kroję w mniejsze kawałki, takie aby jak najwięcej owoców zmieściło się do słoika.
Gotuję wodę z cukrem i goździkami ( na 5 litrów wody, 1 kg cukru). Owoce umieszczone w słoikach zalewam ugotowanym syropem, zakręcam słoiki i pasteryzuję około 1 godziny. Gruszki odrobinę krócej, są delikatniejszym owocem. Chodzi o to aby owoce zachowały swój kształt, nie rozgotowały się.
SAD TEŻ OPUSTOSZAŁ
No niestety kończy się sezon ogródkowy. Sprzątam i z jednej strony cieszę się, że mam przed sobą kilka miesięcy odpoczynku od pielenia, sadzenia, podlewania, przycinania i będę mogła bez wyrzutów sumienia położyć się z książką w ręku albo leniuchować przed telewizorem, z drugie zaś ja zwykle jest jakieś ale.. ale będzie zimno, mokro zawierucha śnieżna itd. i wiem , że tuż po Bożym Narodzeniu kiedy handlowcy zaczynają wystawiać regały z nasionami i innymi akcesoriami ogrodniczymi zaczynam tęsknić za ta "brudną" robotą.
To jest daleka przyszłości, jest październik i zbieramy owoce z sadu, jabłka, gruszki, pigwy i oczywiście trzeba je przerobić , zrobić choć kilka słoików kompotów. Dzielimy się też z sąsiadami,
bo nas tylko dwoje, nie zdołamy zjeść tych wszystkich "dobroci". Owoce są czyste od chemii, więc nie poleżą długo. Są smaczne, choć nie tak piękne jak te w sklepie. I o to chodzi, owoce czyste maja plamki, robaczki, dziury, które wyjadły owady, a wśród nich głównie szerszenie, których się wszyscy tak boją,a z którymi trzeba pokojowo współżyć , bo to my weszliśmy w ich środowisko.
Tak wyglądają nasze owoce.
To jest daleka przyszłości, jest październik i zbieramy owoce z sadu, jabłka, gruszki, pigwy i oczywiście trzeba je przerobić , zrobić choć kilka słoików kompotów. Dzielimy się też z sąsiadami,
bo nas tylko dwoje, nie zdołamy zjeść tych wszystkich "dobroci". Owoce są czyste od chemii, więc nie poleżą długo. Są smaczne, choć nie tak piękne jak te w sklepie. I o to chodzi, owoce czyste maja plamki, robaczki, dziury, które wyjadły owady, a wśród nich głównie szerszenie, których się wszyscy tak boją,a z którymi trzeba pokojowo współżyć , bo to my weszliśmy w ich środowisko.
Tak wyglądają nasze owoce.
środa, 5 października 2016
JESIEŃ ?????? ZIMA ??????
Jestem zaskoczona tym co się dzieje z oknem. Jeszcze kilka dni temu ,w ubiegły poniedziałek ,spędzałam upalne popołudnie na plaży w Dźwirzynie. Wypoczęta i pełna zapału do pracy przy sprzątaniu ogrodu wróciłam do domu. A tu co ? jesień brzydka albo zima brzydka. Jest zimno, wietrznie i mokro. I co gorsze prognozy na następne kilka dni nie są pocieszające, dalej deszcz i temperatura w granicach 5-8 stopni. Co można zrobić w takich warunkach. Oglądam kłócących się polityków i doprawdy mam ich dosyć. Na szczęście nie głosowałam ani na rządzących , ani na główną opozycje , wiec sumienie mam czyste. Oj chciało by się nowych wyborów !!!!!!!!!!!!!! Ludzie mówią - nie zabieraj głosu w sprawie aborcji bo ciebie to już nie dotyczy. Ale na Boga dotyczy mnie los kobiet, ich godność i wolność. Nie jestem za liberalizacją obowiązującej ustawy, powrotu do aborcji na życzenie , jestem tego pewna, że nie chce żadna kobieta. Najbardziej przeraża mnie brak rozmowy na temat edukacji seksualnej, czy świadomego rodzicielstwa. Taka polityka nie przyczyni się do zmniejszenia zabiegów aborcyjnych. Zdesperowane kobieta znajdą drogę. ZAPOBIEGAĆ TO JEST DROGA WŁAŚCIWA.
Oj rozpisałam się na temat polityki, a miało być o pogodzie. No cóż nudzę się, nie mam też ciekawej książki a do biblioteki , w taka pogodę nie chce mi się jechać. Może polecicie coś to kupię e-booka.
Ale coś takiego od czego nie można się oderwać ,bo tylko taka lektura pozwala zapomnieć ,co się dzieje za oknem i w okienku TV. POMOCY !!!!!!
Oj rozpisałam się na temat polityki, a miało być o pogodzie. No cóż nudzę się, nie mam też ciekawej książki a do biblioteki , w taka pogodę nie chce mi się jechać. Może polecicie coś to kupię e-booka.
Ale coś takiego od czego nie można się oderwać ,bo tylko taka lektura pozwala zapomnieć ,co się dzieje za oknem i w okienku TV. POMOCY !!!!!!
poniedziałek, 3 października 2016
GULASZ Z INDYKA
Nie wiem ile jest prawdy w zaletach diety zgodnej z grupą krwi ale "troszkę" się tym zainteresowałam, zaszczepiona przez kogoś kto stosuje te zasady i bardzo dobrze się czuje, a ma już78 lat.
Biorąc pod uwagę moją grupę - B - nie powinnam jeść kurczaka. W mojej dotychczasowej diecie piersi z kurczaka było bardzo dużo. Indyka, który dopuszcza dieta dla mnie stosowałam sporadycznie.
Dziś gulasz z indyka, podobny w wykonaniu do uda z indyka, który już opisywałam na blogu.
SKŁADNIKI
- mięso gulaszowe z indyka, ja miałam udo które pozbawiłam kości , skóry i pokroiłam
- pieczarki 5-6 sztuk
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku
- 1 marchew
- bulion warzywny lub woda
Na marynatę:
- przyprawa do indyka ok1 łyżki
- pieprz cytrynowy 1 łyżeczka
- papryka słodka 1 łyżka
- papryka ostra 1/2 łyżeczki
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól
- pieprz
Mięso zostawiłam na noc w solance. Następnie marynowałam w przygotowanej marynacie około 2 godzin.
Pokrojona cebulę i czosnek podsmażyłam na oleju, wrzuciłam mięso, które wcześniej poprószyłam mąką. Mięso wrzucałam partiami, aby się obsmażyło , a nie dusiło.
Zalałam bulionem , dodałam marchew i pieczarki. Dusiłam pod przykryciem około 1 godziny.
Oczywiście trzeba próbować wytwarzający się sos i ewentualnie doprawić według swojego smaku.
Biorąc pod uwagę moją grupę - B - nie powinnam jeść kurczaka. W mojej dotychczasowej diecie piersi z kurczaka było bardzo dużo. Indyka, który dopuszcza dieta dla mnie stosowałam sporadycznie.
Dziś gulasz z indyka, podobny w wykonaniu do uda z indyka, który już opisywałam na blogu.
SKŁADNIKI
- mięso gulaszowe z indyka, ja miałam udo które pozbawiłam kości , skóry i pokroiłam
- pieczarki 5-6 sztuk
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku
- 1 marchew
- bulion warzywny lub woda
Na marynatę:
- przyprawa do indyka ok1 łyżki
- pieprz cytrynowy 1 łyżeczka
- papryka słodka 1 łyżka
- papryka ostra 1/2 łyżeczki
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól
- pieprz
Mięso zostawiłam na noc w solance. Następnie marynowałam w przygotowanej marynacie około 2 godzin.
Pokrojona cebulę i czosnek podsmażyłam na oleju, wrzuciłam mięso, które wcześniej poprószyłam mąką. Mięso wrzucałam partiami, aby się obsmażyło , a nie dusiło.
Zalałam bulionem , dodałam marchew i pieczarki. Dusiłam pod przykryciem około 1 godziny.
Oczywiście trzeba próbować wytwarzający się sos i ewentualnie doprawić według swojego smaku.
niedziela, 2 października 2016
CZYTAM Andera Busfield "Urodzony w cieniu Talibów"
Kilka postów wcześniej recenzowałam inną powieść tej autorki. Była to Wojna Afrodyty.
Z przyjemnością i zaciekawieniem sięgnęłam po inny tytuł - Urodzony w Cieniu Talibów.
Narratorem jest jedenastoletni afgański chłopiec. Akcja toczy się w Kabulu po obaleniu talibów.
Wbrew pozorom nie jest to powieść o wojnie, a miłości i życiu rodziny afgańskiej ale i przybyszów z zachodu.
Powieść porusza i chwyta za serce, a im dalej w las, a dokładnie w kolejne strony tym tych wzruszeń jest więcej.
Polecam, choć niektórzy czytelnicy słysząc Afganistan zarzekają się -
tylko nie to.
Z przyjemnością i zaciekawieniem sięgnęłam po inny tytuł - Urodzony w Cieniu Talibów.
Narratorem jest jedenastoletni afgański chłopiec. Akcja toczy się w Kabulu po obaleniu talibów.
Wbrew pozorom nie jest to powieść o wojnie, a miłości i życiu rodziny afgańskiej ale i przybyszów z zachodu.
Powieść porusza i chwyta za serce, a im dalej w las, a dokładnie w kolejne strony tym tych wzruszeń jest więcej.
Polecam, choć niektórzy czytelnicy słysząc Afganistan zarzekają się -
tylko nie to.
sobota, 1 października 2016
SOS POMIDOROWY Z UMBRII Michael Tucker " Przepis na Umbrię"
Przeczytałam tą książeczkę. Typowa powieść kulinarna. Amerykanin kupuje dom w Umbrii i zachwyca się włoskim biesiadowaniem.
Przepisów nie ma , raczej opisy uczt i knajpek o różnym charakterze.
Ale inspiruje do zdrowego jedzenia, pełnego smaku, z dobrych produktów.
Zainspirowała mnie do ugotowania sosu pomidorowego ,używanego w Umbrii do pizzy i lasagnii. Ja też robię podobny ale wszystkie składniki duszę, byłam zdziwiona,że w tym regionie Włoch sos jest gotowany.
SKŁADNIKI
- pomidory ( u mnie około 2 kg)
- 2 marchewki
- 2 cebule
- 1/4 średniego selera
- sól
Porojone składniki gotowałam (zalałam wodą) do miękkości, (nie przykrywałam), zmiksowałam. Przelała do słoików i pasteryzowałam około 1/2 godz.
Sos wychodzi dość gęsty, myślę,że będzie świetny do włoskich dań "zimową porą"
Przepisów nie ma , raczej opisy uczt i knajpek o różnym charakterze.
Ale inspiruje do zdrowego jedzenia, pełnego smaku, z dobrych produktów.
Zainspirowała mnie do ugotowania sosu pomidorowego ,używanego w Umbrii do pizzy i lasagnii. Ja też robię podobny ale wszystkie składniki duszę, byłam zdziwiona,że w tym regionie Włoch sos jest gotowany.
SKŁADNIKI
- pomidory ( u mnie około 2 kg)
- 2 marchewki
- 2 cebule
- 1/4 średniego selera
- sól
Porojone składniki gotowałam (zalałam wodą) do miękkości, (nie przykrywałam), zmiksowałam. Przelała do słoików i pasteryzowałam około 1/2 godz.
Sos wychodzi dość gęsty, myślę,że będzie świetny do włoskich dań "zimową porą"
Subskrybuj:
Posty (Atom)