wtorek, 11 października 2016

SAD TEŻ OPUSTOSZAŁ

No niestety kończy się sezon ogródkowy. Sprzątam i z jednej strony cieszę się, że mam przed sobą kilka miesięcy odpoczynku od pielenia, sadzenia, podlewania, przycinania  i będę mogła bez wyrzutów sumienia położyć się z książką w ręku albo leniuchować przed telewizorem, z drugie zaś ja zwykle jest jakieś ale.. ale  będzie zimno, mokro zawierucha śnieżna itd.  i wiem , że tuż po Bożym Narodzeniu kiedy handlowcy zaczynają wystawiać regały z nasionami i innymi akcesoriami ogrodniczymi zaczynam tęsknić za ta "brudną" robotą.
To jest daleka przyszłości, jest październik i zbieramy owoce z sadu, jabłka, gruszki, pigwy i oczywiście trzeba je przerobić , zrobić choć kilka słoików kompotów. Dzielimy się też z sąsiadami,
bo nas tylko dwoje, nie zdołamy zjeść tych wszystkich "dobroci". Owoce są czyste od chemii, więc nie poleżą długo. Są smaczne, choć nie tak piękne jak te w sklepie. I o to chodzi, owoce czyste maja plamki, robaczki, dziury, które wyjadły owady, a wśród nich głównie szerszenie, których się wszyscy tak boją,a z którymi trzeba pokojowo współżyć , bo to my weszliśmy w ich środowisko.

Tak wyglądają nasze owoce.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz