sobota, 25 czerwca 2016

LETNIE KLIMATY

Upał, 32 stopnie, żadnej aktywności bo za gorąco. Roślinność w pełnym rozkwicie, jest zielono, kwiaty kwitną i już jemy pierwsze owoce - maliny, porzeczki, poziomki. Leniwe sobotnie popołudnie. Przypomina mi to wakacje w rodzinnym mieście, chyba dlatego tak lubię ten klimat lata.
Spędzaliśmy go nad rzeką, na spacerach do lasu , a wieczór na ławkach w parku nieopodal domu.
Te obrazki, które widać na zdjęciach przypominają mi moją babcie. Mieszkała razem z nami, nie mieliśmy takiego ogrodu, ale właśnie z Nią ,jako dziecko, chodziłam do  ogrodów  Jej znajomych. Przynosiliśmy z nich kwiaty albo warzywa i owoce, a bardzo często te kwiaty były zanoszone
na grób Dziadka .
To było moje lato.










3 komentarze:

  1. Pięknie Ciociu to opisalas...(Beata )

    OdpowiedzUsuń
  2. W mojej pamięci dwa ogrody : Wasz i Suskiewiczów.Porzeczki czerwone, czarne i białe, agrest. W ogrodzie na Staromiejskiej gruszki bergamotki - pyszne na przetwory.
    Nad rzekę szliśmy przez upalne miasto. W torbie : jagodzianki i woda z sokiem malinowym. Takie to były lata. Wieczorem albo nocą - burza. W oknie stawialiśmy obrazek MB Częstochowskiej. Czasami widzieliśmy łuny pożarów od uderzeń pioruna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak było, ale były jeszcze cztery ogrody: obok cmentarza, sióstr zakonnych (szyły)na 1 maja, na Piotrkowskiej i taki mały ogród znajomych Suskiewiczów na przeciwko kościoła. Jagodzianki oczywiście i TAK!!! woda z sokiem malinowym.

    OdpowiedzUsuń